Po wypowiedzi Chiraca
Jacques Chirac (Archiwum)
Wypowiedź prezydenta Francji, który sprzeciwił się wprowadzeniu wiz dla mieszkańców Kaliningradu po wejściu Polski do Unii Europejskiej, ma charakter propagandowy i nie pociągnie za sobą żadnych skutków - uważa premier Leszek Miller.
Prezydent Francji, opowiadając się przeciw wprowadzeniu przez Polskę i Litwę wiz dla Rosjan, chce ustanowić uprzywilejowane stosunki między swoim krajem a Rosją - mówi marszałek Sejmu Marek Borowski.
Premier i marszałek Sejmu odnieśli się do piątkowej wypowiedzi Jacquesa Chiraca na spotkaniu z prezydentem Rosji w Soczi. "Uważam, że system wiz, narzucony Rosjanom, kiedy ci chcą przejechać u siebie z jednego miejsca do drugiego, jest nie do zaakceptowania" - powiedział wtedy Chirac.
"Tu się nasuwają różne komentarze - to, że Francja chce ustanowić uprzywilejowane stosunki z Rosją, jakby wyjść przed szereg. Proszę zwrócić uwagę, że Stany Zjednoczone w ostatnim okresie bardzo zacieśniły stosunki z Rosją. Francja zawsze próbuje jakoś rywalizować z Ameryką na różnych polach. W polityce oczywiście też. Francja od czasów de Gaulla próbowała zawsze odgrywać jakąś samodzielną rolę w polityce europejskiej i wielokrotnie przecież zachowywała się w sposób absolutnie niekonwencjonalny" - mówił dzisiejszy gość Radia Zet Marek Borowski.
Przyznał, że prezydent Chirac zaskoczył wszystkich swoją wypowiedzią.
"Wydaje się, że deklaracja, którą wczoraj usłyszeliśmy ma wymiar bardziej propagandowy niż rzeczywisty i Francja nie zmieni swojego stanowiska" - powiedział w publicznym radio Leszek Miller.
Unia Europejska domaga się od Polski i Litwy wprowadzenia wiz dla Rosjan, Białorusinów i Ukraińców po wstąpieniu obu tych krajów do Unii. Polska zapowiedziała, że wprowadzi wizy od lipca 2003 roku. Obiecała jednak, że mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego, rosyjskiej enklawy graniczącej z Polską i Litwą, mimo obowiązku wizowego będą mogli korzystać z pewnych udogodnień.
