Po uniewinnieniu przyznał się do mordu - nie będzie siedział
Mężczyzna, który przyznał się do zamordowania byłej żony, nie odpowie za to przed sądem, ponieważ został już uniewinniony - ogłosili przedstawiciele włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Sprawa bulwersuje opinię publiczną, ale zgodnie z włoskim kodeksem karnym nie można sądzić nikogo za to samo przestępstwo dwa razy. Raz wydany wyrok uniewinniający jest bowiem ostateczny.
05.01.2009 19:15
33-letni robotnik Denis Occhi z Ferrary na północy Włoch przyszedł przed kilkoma dniami na posterunek policji i wyznał, że to on w listopadzie 2004 roku zaatakował swą byłą żonę w domu, w którym mieszkała z nowym partnerem. Giada Anteghini, która odniosła ciężkie obrażenia, zmarła po 14 miesiącach śpiączki.
Nigdy nie znaleziono narzędzia zbrodni. Przypuszcza się, że była to siekiera albo młotek.
Od samego początku dochodzenie skoncentrowane było na osobie byłego męża ofiary i na pewnym dla śledczych motywie - zazdrości. Podczas gdy sąd pierwszej instancji skazał go w 2007 roku na 20 lat więzienia, sąd apelacyjny uniewinnił go w lutym 2007 r. z braku dowodów oraz na podstawie alibi, jakie miał. W maju 2008 r. wyrok ten uprawomocnił się na mocy orzeczenia Sądu Najwyższego.
Już wcześniej mężczyzna przyznał się do winy, ale wycofał swe zeznania. Zostały one uznane za niewiarygodne z powodu problemów psychicznych Occhiego. Także tym razem, po piątkowej wizycie na komisariacie, zaprzeczył on po raz kolejny, ale mimo to w Ferrarze postanowiono ponownie otworzyć sprawę tego zabójstwa.
Miejscowy prokurator stwierdził jednak, że Occhi został uniewinniony w sposób nieodwracalny i nie może być ponownie sądzony za to samo.
Matka zamordowanej kobiety wyraziła oburzenie z powodu obowiązujących we Włoszech przepisów prawa karnego, które uniemożliwiają osądzenie i skazanie zabójcy jej córki. - To absurdalne i nielogiczne. Mam nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość, bo to nie może się tak skończyć - powiedziała.
Sylwia Wysocka