Skandal wokół PO. Jest reakcja Siemoniaka

Czy Platforma Obywatelska płaciła internetowym hejterom? - Nie! - odparł minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, odnosząc się do publikacji Wirtualnej Polski. - Płaciliśmy za analizy politologiczne, trudno mi oceniać, co ktoś robi oprócz analiz, zwłaszcza pod pseudonimem - dodał Siemoniak. Według ustaleń Wirtualnej Polski przedsiębiorca prowadził dwa konta, które promowały polityków Platformy oraz atakowały przeciwników partii.

PO płaciła hejterom? Siemoniak odpowiada
PO płaciła hejterom? Siemoniak odpowiada
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Violetta Baran

Bogdan Rymanowski zapytał w rozmowie w Radiu ZET o doniesienia WP ministra-koordynatora służb specjalnych, wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Tomasza Siemoniaka: "Czy PO płaciła internetowym hejterom?". Odpowiedź Siemoniaka był zdecydowana: "Nie".

- Płaciliśmy za analizy politologiczne. Trudno mi oceniać, co ktoś robi oprócz analiz politologicznych, zwłaszcza pod pseudonimem. Obserwuję wiele osób, które pod pseudonimami piszą w sieci i nie mam pojęcia, kto to jest - tłumaczył Siemoniak. - Partie polityczne, w tym PO zlecają różne badania, analizy, współpracują z różnymi ludźmi. Co oni robią obok tego, co robią po godzinach, jakie mają pseudonimy, kompletnie nie wiem - dodał.

"Nie ponosimy odpowiedzialności za to, co robią w wolnym czasie"

Z ustaleń WP wynika, że przedsiębiorca, któremu PO płaciła za analizy politologiczne, miał na platformie X występować m.in. pod pseudonimem "PabloMoralesPL". Hejtował nie tylko polityków PiS, ale także Szymona Hołownię. Pisał o nim "pożyteczny idiota, narcyz, kłamca, manipulator, tchórz".

- Nigdy bym nawet tak nie pomyślał o marszałku Hołowni czy o kimkolwiek - mówił Siemoniak, komentując określenia, których używał hejter. - Należy tę sprawę wyjaśnić. To jest problem anonimowości w sieci, czy pisania pod pseudonimem. Za dużo jest tego, ja zawsze piszę pod imieniem i nazwiskiem i uważam, że powinna być taka zasada - dodał.

- Trudno mi się odnosić do takiej sytuacji, nie wiadomo, kto to tak naprawdę jest - stwierdził Siemoniak.

- Czy wyobraża pan sobie, że pańscy koledzy zlecali tej konkretnej osobie hejtowanie Szymona Hołowni? - pytał Bogdan Rymanowski.

- Na pewno nie - stwierdził Siemoniak.

- A gdyby tak było, to co powinno się stać? - dopytywał prowadzący rozmowę.

- To jest niemożliwe. Na pewno tak nie było. Uważam, że było tak jak powiedziałem. Zleca się różnym firmom różne rzeczy. To jest biuro Platformy, z tego biura zamawia się herbatę, wywozi się śmieci, współpracuje się z różnymi firmami. Co robią właściciele, prezesi czy pracownicy tych firm w internecie? Przecież za to nie ponosimy odpowiedzialności - tłumaczy wiceprzewodniczący PO.

"Dziwię się, że taką wagę do tej kwestii przykładamy"

- Czyli zamawiano u tego pana analizy politologiczne, a w wolnym czasie ten pan hejtował? - dociekał Rymanowski.

- Na pewno tak to było - zapewniał Siemoniak. - Ja sobie nie wyobrażam tego, żeby ktokolwiek mógł coś takiego zrobić - dodał.

- A może pan powiedzieć: Platforma nigdy świadomie nie niszczyła lidera konkurencyjnej partii? - zapytał prowadzący program.

- Oczywiście, że nie. Jaki by to miało sens - odparł wiceszef PO.

Rymanowski zacytował jeszcze jeden wpis hejtera. "Jak tam Szymek były już buziaczki z biskupem za wczorajsze krycie pedofilii w sutannach?". - Podoba się panu taki wpis? - zapytał gościa.

- Nie podoba mi się. Ale co ja tu mogę powiedzieć? Dziwię się, że taką wagę do tej kwestii przykładamy. Piszmy wszyscy pod imieniem i nazwiskiem - odparł. - Jeśli ktoś kogoś obraża, to wtedy są stosowne środki, żeby się do tego odnosić. To szkodzi debacie publicznej - przyznał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (537)