PO odzyska władzę i dawny blask? "Wszystko zależy od skuteczności rządu"
Platforma Obywatelska znajduje się w kryzysie, w jakim nie była od początku swojego istnienia. Po trzech z rzędu porażkach - w wyborach samorządowych, prezydenckich i parlamentarnych - elektorat tej partii zadaje sobie pytanie, czy PO stać na odzyskanie dawnego blasku, a w przyszłości również władzy? - To możliwe, ale w dużym stopniu uzależnione od skuteczności rządu - tłumaczy Wirtualnej Polsce dr Piotr Borowiec, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Eksperci z którymi rozmawiała WP wskazują warunki jakie musi spełnić PO, aby znów liczyć się w walce o najwyższą polityczną stawkę.
13.11.2015 | aktual.: 01.06.2016 15:18
Jak wynika z ostatniego sondażu wyborczego przeprowadzonego przez IBRIS dla "Rzeczpospolitej", na PO chce głosować zaledwie 19 proc. wyborców. Oznacza to, że w porównaniu z wyborami parlamentarnymi Platforma straciła pięć punktów procentowych poparcia i do prowadzącego w sondażach PiS-u (36 proc.) traci już 17 oczek. Partia Ewy Kopacz jest zmuszona nie tylko gonić największego politycznego rywala, ale również odpierać ataki ze strony Nowoczesnej, z którą rywalizuje o ten sam, liberalny elektorat. Jak wynika z sondażu IBRIS dystans między obiema formacjami zmniejszył się do siedmiu punktów procentowych. Na ugrupowanie Ryszarda Petru chce głosować 12 proc. ankietowanych, co daje mu miejsce na politycznym podium. Czy PO stać na odzyskanie sympatii wyborców i dawnej świetności?
"Buty Tuska za duże dla Kopacz"
Zdaniem dr Borowca w dużym stopniu jest to uzależnione od postawy rządu Prawa i Sprawiedliwości. - Jeśli będzie on skuteczny we wprowadzeniu swoich prostych, choć kosztownych rozwiązań, a przy tym uniknie błędów, to PO trudno będzie odbudować pozycję sprzed lat - tłumaczy politolog UJ. I dodaje, że taka możliwości się pojawi, gdy gabinet Beaty Szydło zacznie zaliczać wpadki. Borowiec zaznacza jednak, że wcześniej Platforma musi zdecydować jaki obrać kierunek.
- Nie sądzę, aby dobrym rozwiązaniem było dryfowanie w lewą stronę. Moim zdaniem ruch w tym kierunku będzie zmniejszał szansę na pozostanie w dychotomicznym układzie PiS-PO - tłumaczy ekspert UJ. Jego zdaniem skręt w lewą stronę może sprawić, że miejsce Platformy w centrum politycznej sceny zajmie inna partia, np. Nowoczesna lub Kukiz'15. Jakie kroki powinna w takim razie podjąć PO?
Zdaniem dr hab. Norberta Maliszewskiego, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, aby odzyskać dawny blask PO musi spełnić trzy warunki. Pierwszy z nich to zmiana lidera partii. - Buty Donalda Tuska okazały się zbyt duże dla Ewy Kopacz, która źle naśladowała swojego poprzednika. Stworzyła co prawda taki sam dwór, ale nie okazała się charyzmatycznym liderem - tłumaczy rozmówca Wirtualnej Polski. W ocenie Maliszewskiego Kopacz nie rozumiała elektoratu swojej partii oraz okazała się politykiem nieskutecznym. - Mimo dobry wskaźników gospodarczych, jakie towarzyszyły rządom PO, nie potrafiła przekonać Polaków, że żyje im się lepiej - mówi politolog UW.
Według Maliszewskiego PO, aby odbudować pozycję z lat swojej świetności musi skonsolidować środowisko odnoszące się do ideologii umiarkowanego liberalizmu. Ekspert zauważa, że nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ w walce o ten elektorat Platforma ma poważnego konkurenta w postaci Nowoczesnej. - Za chwilę może okazać się, że drugie miejsce w sondażach zajmuje partia Ryszarda Petru. Jego formacja zbiera liberalnych wyborców niezadowolonych z rządów PO - tłumaczy Maliszewski.
Politolog UW wyróżnia jeszcze trzeci warunek, a jest nim powrót do wartości, które towarzyszyły PO od początku jej istnienia. - Są to tolerancja, troska o prawa człowieka oraz wolność, które są w kontraście do konserwatyzmu. Powrót do tych pierwocin, połączony z błędami PiS-u polegającymi na rewolucji światopoglądowej, np. próbie zrewidowania kompromisów dotyczących ustawy antyaborcyjnej, może pomóc PO odzyskać dawny blask - tłumaczy Maliszewski. I dodaje, że powinno być to połączone z pragmatyzmem, który charakteryzował Platformę.
O tym, że PO potrzebna jest zmiana lidera mówi również dr Borowiec. - Pokazało to już pierwsze posiedzeniu Sejmu. Zachowanie Ewy Kopacz w tym dniu było nieadekwatne do chwili. W mojej ocenie postawa obecnej szefowej PO przeszkadza tej partii w zwiększeniu elektoratu - tłumaczy politolog UJ. W jego ocenie wraz ze zmianą przywódcy, w Platformie musi również nastąpić modyfikacja retoryki.
Zmiana przywództwa w PO wkrótce stanie się faktem. Premier Ewa Kopacz ogłosiła, że nie będzie ubiegać się o stanowisko szefowej partii. Odbudową wyczerpanej trzema wyborczymi porażkami Platformy, zajmie się nowy przewodniczący. Kto nim będzie? O tym dowiemy się najprawdopodobniej pod koniec stycznia. Lidera PO wyłonią wewnątrzpartyjne wybory powszechne. Kandydatów na przewodniczącego Platformy wraz z wymaganą liczbą dziesięciu podpisów członków Rady Krajowej ugrupowania można zgłaszać do 30 listopada.
Najpoważniejszym kandydatem w wyścigu o fotel szefa PO jest dziś Grzegorz Schetyna. Jego głównym przeciwnikiem będzie najprawdopodobniej przedstawiciel frakcji Ewy Kopacz i Donalda Tuska. Zdaniem dr hab. Norberta Maliszewskiego może to być ktoś z dwójki Tomasz Siemoniak-Rafał Trzaskowski. Który z trójki wspomnianych polityków ma największe szanse na to, aby odwrócić niekorzystny dla tej partii trend?
"Schetyna daje szansę na powrót do drużynowej gry"
- Schetyna pod względem charyzmy nie jest dużo lepszy od Kopacz, ale ma jeden atut. Na pewno nie popełni jej błędów, czyli nie zamknie się w grupie bliskich sobie osób. Schetyna nie ma takiego zaufania do własnych możliwości, dlatego będzie cedować odpowiedzialność - przewiduje politolog UW. O tym, że tak będzie przekonaliśmy się przy okazji wyborów szefa klubu parlamentarnego PO, kiedy poparł Sławomira Neumanna. - Schetyna daje PO szanse na powrót PO do drużynowej gry - mówi Maliszewski.
- Wśród członków PO są liderzy, którzy potrafią zapewnić tej partii wartość dodaną i zbudować struktury. Przykładem takiego polityka jest Schetyna. Pytanie tylko czy jest to dobry kandydat w kontekście ocieplania wizerunku ugrupowania i zmniejszania dystansu pomiędzy liderem, a przyszłymi wyborcami? - zastanawia się dr Borowiec. Schetyna pod względem charyzmy nie jest dużo lepszy od Kopacz, ale ma jeden atut. Na pewno nie popełni jej błędów
Zdaniem politolog UJ w PO jest wielu polityków, którzy są w stanie wnieść świeżość w szeregi tej partii. - Na mnie najlepsze wrażenie zrobił minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który wypowiada się bardzo taktownie, rozsądnie i z życzliwością. Zachowywał się tak nawet wtedy, kiedy dowiedział się, że jego następcą będzie Antoni Macierewicz - tłumaczy dr Borowiec. I dodaje, że osobowość z takim podejściem może przynieść PO punkty.
W którym kierunku i pod czyim przywództwem pójdzie PO, przekonamy się pod koniec stycznia, kiedy wybrany zostanie lider ugrupowania. Co do jednego eksperci nie mają wątpliwości - Platformie trudniej będzie odgrywać rolę opozycji niż w latach 2005-2007. Po pierwsza partia ta jest zmuszona odbudować wizerunek pragmatycznej formacji, co w kontekście afer, jakie towarzyszyły jej rządom, nie będzie łatwe. Do tego w walce o antypisowski elektorat Platforma ma w Sejmie VIII kadencji poważnego konkurenta w postaci formacji Ryszarda Petru. O tym czy PO odzyska dawny blask i wróci do władzy za cztery lata, mogą zdecydować również ci, którzy w tym czasie będą sprawować ową władzę.
- Jeśli rozwiązania społeczno-gospodarcze zaproponowane przez Prawo i Sprawiedliwość będą domykać się finansowo i okażą się skuteczne, mogą wypchnąć PO w kierunku niszowej opozycji - tłumaczy dr Borowiec.