PO liczy na przełom i szykuje pułapkę na PiS. "Sami wpadli na minę"
Wkrótce w Sejmie może dojść do starcia o 800 plus. Donald Tusk zmusza PiS do szybkich ruchów, a Nowogrodzka zastanawia się, jak rozegrać to na najbliższym posiedzeniu parlamentu. Jedna i druga strona ma wrażenie, że zaszachowała przeciwnika. Sztabowcy czekają na pierwsze sondażowe reakcje.
16.05.2023 | aktual.: 17.05.2023 10:13
Politycy Platformy Obywatelskiej w nieoficjalnych rozmowach przekonują, że odpowiedź Donalda Tuska na 800 plus przyniesie ich partii zyski w sondażach. Nie odpowiadają jednak, skąd ten przepływ wyborców miałby nastąpić. Są jednak pewni siebie. - W PiS myśleli, że nas zaorają, a sami wpadli na minę. Kaczyński ma problem - mówi o Tusku jeden z naszych rozmówców.
Szkopuł w tym, że lider PO znów może zniechęcić do siebie liberalnych wyborców, którzy - nawet jeśli jest to marginalna ich część - zaczną orientować się na Konfederację. I tak też to widzą w PiS.
W kuluarach już krążą badania (choć raczej niemiarodajne), z których ma wynikać, że jedynie kilkanaście procent zwolenników PO z przekonaniem popiera podwyższenie 500 plus do 800 plus. W PiS takie rozwiązanie popiera aż 2/3 wyborców.
- Tusk jest pogubiony. Zgrywa pewnego siebie, a wie, że dla Platformy to nasza propozycja jest kłopotem. I zmienia dziś obraz kampanii - twierdzi polityk z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk PO: "PiS rani się własną bronią"
Donald Tusk - zgodnie z tym, o czym od rana nieoficjalnie mówili Wirtualnej Polsce posłowie PO - zapowiedział we wtorek 16 maja, że klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej złoży w tym tygodniu w Sejmie projekt ustawy o waloryzacji 500 plus (do 800 zł miesięcznie), która obowiązywałaby już od czerwca (a nie, jak przewiduje PiS, od stycznia 2024 roku).
- To postawienie "Kaczora" pod ścianą. Dziś w sztabie PiS zgłupieją, bo co mają zrobić? Teraz nie mają kasy na 800 plus, ale nie chcą tego przyznać wprost. A my mówimy: "sprawdzam". Chcemy dać ludziom pieniądze wcześniej. I nawet jeśli PiS to zablokuje w Sejmie, a tego się spodziewamy, to ludzie to zapamiętają - twierdzi ważny polityk KO.
Inny przekonuje: - PiS zraniło się własną bronią. To już nie jest 2015 rok. Opozycja wie, jak na to reagować. Przygotowaliśmy się, odrobiliśmy lekcję.
PO: "1:0 dla nas". PiS: "oni już oddali mecz walkowerem"
Jak twierdzą nieoficjalnie politycy PO, spodziewali się ruchu PiS ze zmianą programu 500 plus. Zakładali jednak, że Kaczyński ogłosi to później - latem lub wczesną jesienią. - Fakt, że zrobił to teraz, jest przejawem paniki Nowogrodzkiej - twierdzi polityk Platformy.
Nasz rozmówca ma na myśli rozliczne afery opisywane w mediach z udziałem polityków i działaczy obozu władzy. A także mnożące się konflikty w koalicji. Szkopuł w tym, że to nadal PiS przewodzi w sondażach, a Koalicja Obywatelska ma problem z przebiciem 30-proc. poparcia. Część wypowiedzi naszych rozmówców zamieszczonych w tekście należy zatem traktować dziś w kategoriach myślenia życzeniowego.
PO jednak sondażami się nie zniechęca i robi "ucieczkę do przodu". Nasi rozmówcy nazywają to "stawianiem PiS pod ścianą".
Stąd z pozoru reaktywna, a w istocie problematyczna dla rządzących, decyzja władz Platformy o złożeniu ustawy o waloryzacji 500 plus jeszcze w tym tygodniu, przed posiedzeniem Sejmu 24 maja. - Projekt ustawy będzie miał numer druku, zostanie skierowany do marszałek Elżbiety Witek. PiS będzie musiało coś z tym zrobić. Jeśli będą próbować zablokować nasz projekt, będzie 1:0 dla nas - twierdzi rozmówca z partii Donalda Tuska.
Zobacz także
Co na to PiS? Nasz rozmówca z partii rządzącej odpowiada pytaniem: - Oni naprawdę czują, że na tym wygrywają? Jeśli tak, to mnie pan uspokoił.
Inny dodaje: - Platforma ledwo zipie. Oddają każdą poważną dyskusję o programie walkowerem. Przecież sami powtarzają, że o programach przed wyborami nie ma sensu mówić. Jak więc mamy się martwić ich dość przewidywalnymi zagrywkami?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS chce wprowadzić 800 plus tylko w Sejmie
Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej wydają się być jednak pewni siebie. Utwierdził ich w tym przekonaniu sam lider partii. - Gdy Donald znika na kilka dni, energia siada. Ale jak wraca, od razu się robi bojowo. Tak jak i teraz - mówi nam posłanka PO.
Jak ocenia ruch Tuska z przyspieszeniem 800 plus? - Jak zwykle: w punkt. Donald poszedł za intuicją i swoim doświadczeniem. On te wybiegi PiS zna już na pamięć - odpowiada nasza rozmówczyni.
Ludzie zajmujący się kampanią Platformy twierdzą, że kluczowe było, żeby "nie dać wpędzić się na boisko Kaczyńskiego". - Wyznaczamy własne pole gry, zmieniamy jej zasady. Nie zamierzamy się licytować i grać z Kaczyńskim w ping-ponga. Sprawdzamy go i rozliczamy tu i teraz - słyszymy w największej partii opozycyjnej.
Jeden z rozmówców tłumaczy to tak: - Nasza propozycja, by wprowadzić 800 plus od czerwca, jest deklaracją dla Polaków: chcemy wam pomóc tu i teraz. A propozycja Kaczyńskiego jest taka: jak na nas zagłosujecie, to dostaniecie. To jest szantaż. Będziemy to podkreślać na każdym kroku.
Minusem dla Donalda Tuska jest to, że gdyby doszło w Sejmie do głosowania na najbliższym posiedzeniu Sejmu, to pozostałe partie opozycyjne są podzielone ws. waloryzacji. Lewica jest za, PSL i Polska 2050 - przeciw.
Szkopuł w tym, że PiS prawdopodobnie nie dopuści do tego, by projekt był procedowany.
Lewica proponuje zatem inne rozwiązanie: zmianę 500 zł na 800 zł w trybie zmiany rozporządzenia rządowego. Takie rozwiązanie nie wchodzi jednak w grę. Jak przekazał Wirtualnej Polsce jeden z najbliższych współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego, zmiana kwoty wypłacanej Polakom musi zostać dokonana w nowelizacji ustawy (bo kwota jest zapisana w ustawie).
PiS chce to jednak zrobić w ciągu najbliższych miesięcy - tak, by program wszedł w życie od 1 stycznia 2024 roku.
Konkretny termin? O takim nie ma dziś mowy. - Na razie ruszamy z pracami - usłyszeliśmy w PiS.
Jeden z polityków mówi nam wprost: - Problem w tym, że 800 plus to był pomysł sztabu PiS na Nowogrodzkiej. No więc teraz trzeba to ogarnąć w rządzie. Papierologia, systemy. Trochę to potrwa.
Tusk zniechęca liberałów? "Jest w potrzasku"
Politycy partii rządzącej w nieoficjalnych rozmowach mówią nam, że nie obawiają się ruchu Donalda Tuska. Twierdzą, że szef PO sporo ryzykuje, bo domagając się szybkiego wprowadzenia 800 plus, naraża się swoim liberalnym wyborcom, których kolejne obietnice socjalne mogą zniechęcać.
- Donald jest w potrzasku. Z jednej strony musi nas ścigać z pomysłami, a z drugiej zniechęca do siebie liberałów i "dopala" Konfederację. Współczuję mu - ironizuje jeden z rozmówców z PiS.
Inny polityk PiS mówi: - Problemem opozycji jest to, że tam każdy o 800 plus mówi coś innego. Tusk, że trzeba wprowadzić już, dzisiaj. Hołownia - że to rozdawnictwo. Kosiniak - że trzeba wprowadzić jakieś kryteria. I wyborcy mają uwierzyć, że oni są w stanie się dogadać i wspólnie rządzić?
PO liczy na "efekt marszu"
Platforma tymi uwagami się nie przejmuje. Mówi o jedności w opozycji. Spodziewa się też kilkusettysięcznego tłumu w Warszawie na marszu 4 czerwca. - To będzie największa manifestacja po 1989 roku - powiedział w rozmowie z gazeta.pl polityk PO Sławomir Neumann.
Czy Donald Tusk liczy na to samo? - Na pewno liczy na to, że po tej demonstracji nastąpi przełom w nastrojach wyborców opozycji. I że ta fala poniesie nas dalej - przyznaje polityk PO.
Platforma jest bardzo zadowolona z frekwencji na spotkaniu Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego w Krakowie. - Gdy panowie grają w duecie, daje to naprawdę świetny efekt. Moim zdaniem Rafał powinien wziąć urlop i zasuwać z Donaldem - uważa jeden z działaczy PO.
Tak też ma się stać - ale bliżej września, tuż przed wyborami. Wcześniej Rafał Trzaskowski będzie organizował swój Campus w Olsztynie.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Michal.Wroblewski@grupawp.pl