Po krytyce Polski jest głos z Kancelarii Prezydenta. "Problem z praworządnością nie występuje"
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha ocenił, że ostatnie wypowiedzi liderów Francji i Niemiec wpisują się w kampanie wyborcze. - Niefortunnie się zdarzyło, że takie wypowiedzi się pojawiają - mówił.
- Nie każda wypowiedź, która pada w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w kontekście wyborczym, jest tego rodzaju wypowiedzią, na którą powinien reagować prezydent RP - powiedział Mucha w TVN24.
Podkreślił, że nie jest zwolennikiem wypowiedzi ze strony jakichkolwiek przedstawicieli innych państw członkowskich, które "odnoszą się do sytuacji wewnętrznej państw członkowskich".
Ocenił, że ostatnie wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona i kanclerz Niemiec Angeli Merkel na temat Polski wpisują się w kampanie wyborcze. Jak przypomniał, zbliżają się wybory parlamentarne w Niemczech, we Francji z kolei mamy "sytuację powyborczą", w której pada wypowiedź "dla ratowania wyniku i przełamania impasu rysującego się w świetle badań opinii publicznej".
Europa martwi się o praworządność w Polsce:
Minister dodał, że nie zgadza się z wypowiedziami mówiącymi o zagrożeniu dla praworządności w Polsce. - Nie widzę żadnego zagrożenia z perspektywy praworządności w Polsce. Niefortunnie się zdarzyło, że tego typu wypowiedzi się pojawiają w przestrzeni publicznej - mówił Mucha. - Taki problem nie występuje - podkreślił.
Mucha ocenił, że "trafnie" odniosła się do słów prezydenta Francji premier Beata Szydło, która powiedziała, że Polska broni wartości leżących u podstaw UE związanych ze wspólnym rynkiem.
Zapewnił, że prezydent stoi na straży interesu Polski. - Jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, współpracę w ramach UE i w różnych formatach, możemy być spokojni, że polskie sprawy są prowadzone dobrze - dodał minister.
Merkel o Polsce
We wtorek kanclerz Niemiec Angela Merkel na spotkaniu z dziennikarzami, zapytana o ocenę sytuacji w Polsce, powiedziała, że traktuje "bardzo poważnie" stanowisko KE w sprawie stanu praworządności w Polsce. Zastrzegła, że zależy jej na bardzo dobrych relacjach z Warszawą, lecz "nie może trzymać języka za zębami".
Z kolei francuski przywódca, komentując w piątek w Bułgarii sprzeciw Polski wobec zaostrzenia dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, ocenił, iż stawia się ona "na marginesie" Europy w "wielu kwestiach". "Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra" - powiedział Macron.