Po ile będzie cukier? Złe wieści od plantatorów buraków cukrowych
Takiej paniki z cukrem nie było w Polsce od 11 lat, ale kiedy to wszystko się uspokoi, ceny niekoniecznie wrócą do tak niskich, jakie wcześniej widzieliśmy - uważa Rafał Strachota z Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. Jak wylicza, cukier wyprodukowany z tegorocznych zbiorów buraków może okazać się jeszcze droższy.
27.07.2022 | aktual.: 27.07.2022 11:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- O 50 procent wzrośnie koszt pracy, czyli wykopania buraków z pola. Rolnicy mają o 50 proc. wyższe ceny paliwa, a o 40 procent wyższe są pozostałe koszty działalności rolniczej, plus nawozy, które zdrożały trzykrotnie. Cukrownie doliczą swoje wyższe koszty energii do wyprodukowania cukru, drożeją też opakowania - wylicza Rafał Strachota, dyrektor Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Według eksperta, w cenie kilograma cukru koszt buraków wynosił dotąd 80 groszy, ale po tegorocznej kampanii buraczanej (zaczyna się we wrześniu) wzrośnie do 1,50 zł. Rok temu cukrownie płaciły rolnikom za tonę buraków 22 euro, w tym już 40 euro.
- To wszystko przemawia za tym, że ceny cukru mogą nie wrócić do poprzednich poziomów. Nie odważę się oszacować ceny kilograma po tegorocznych zbiorach buraków. Wiele zależy od samych cukrowników - dodaje dyrektor Strachota.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największa panika od 11 lat
Jak twierdzi rozmówca WP, panika klientów wokół zakupów cukru i windowanie cen aż do 9 zł przez sprzedawców nie mają uzasadnienia. - Ostatni raz coś takiego wydarzyło się 11 lat temu, gdy ceny w polskich sklepach doszły do 6 zł. Sądzę, że gdy klienci zrobią już wystarczające zapasy, sytuacja się uspokoi, a ceny w sklepach spadną. Tak było poprzednio. Polska jest krajem samowystarczalnym, jeżeli chodzi o produkcję cukru. Produkujemy znacznie ponad 2 mln ton, a spożywamy ok. 1,7 mln ton, różnica jest eksportowana - zapewnia rozmówca. Potwierdza, że część podwyżek można przypisać trendom na rynkach europejskich oraz światowych, gdzie cena cukru rośnie.
Od tygodnia Polacy masowo wykupują cukier, media obiegają doniesienia o braku tego towaru w sklepach. Wiele sieci handlowych np. Biedronka czy Netto, wprowadziło limit zakupu cukru przez klientów. Wicepremierzy Jacek Sasin i Henryk Kowalczyk radzą, by kupować go w państwowej Krajowej Grupie Spożywczej, bo tam go "nigdy nie zabraknie". Jak informowaliśmy i tam cena doszła do 6,99 zł. Pierwsi polscy sklepikarze zaczęli prywatny import z Niemiec, mimo różnicy w zarobkach obywateli tych krajów, ceny są tam niższe niż w Polsce.
Cicha bohaterka burzy o cukier. Tworzy tabele w ministerstwie
Tymczasem analityczka rynku cukrowego z Ministerstwa Rolnictwa potwierdziła mechanizm, w którym tani polski cukier trafia do niemieckich sklepów. W biuletynie "Rynek cukru" czytamy, że w kwietniu i maju ilość dostępnego w Polsce paczkowanego cukru (ten produkt kupujemy w sklepach) spadła o odpowiednio 54 proc. i 14 proc. Jednocześnie rósł eksport cukru, którego głównym odbiorcą są Niemcy.
W raporcie znajdujemy też powód, dla którego sieci handlowe zaczęły podnosić ceny. W czerwcu i maju (ostatnie dostępne dane) cukier pakowany kosztował ponad 2,4 tys. zł netto za tonę. To o 30 procent drożej niż rok wcześniej. Według tej samej analizy, cukier przeznaczony dla polskich sieci handlowych jest najdroższy od czterech lat. Z kolei Niemcy, a także Francja i Holandia znajdują się w grupie unijnych państw, gdzie cukier jest tańszy niż w Polsce.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski