Po czołgach przyszedł czas na samoloty? "Trwają rozmowy"
Według źródeł dyplomatycznych "Politico" rozmowy na temat dostarczenia Ukrainie zachodnich myśliwców "już się rozpoczęły". Trwają rozmowy z kilkunastoma zachodnimi urzędnikami - dyplomatami i wojskowymi. Kwestia ta jest aktywnie lobbowana przez samą Ukrainę i państwa bałtyckie. Jeden z rozmówców z krajów Europy Północnej zauważył również, że myśliwce "byłyby naturalnym następnym krokiem" po tym, jak wiele państw zdecydowało się dostarczyć czołgi.
Jak pisze "Politico", "oczekuje się, że debata będzie jeszcze trudniejsza niż ta wokół czołgów, ze względu na obawy przed eskalacją konfliktu".
Według jednego z rozmówców "w Waszyngtonie mówią, że w tej chwili nie ma mowy o myśliwcach". - To jest czerwona linia. Ale zeszłego lata czerwoną linią był HIMARS. Potem były czołgi – powiedział rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
HIMARS-y i czołgi. Kiedy samoloty?
"Źródło" gazety z Europy zwraca uwagę na szybkość, z jaką w ostatnim czasie zaczęto podejmować decyzje dotyczące cięższej broni. Jego zdaniem, choć w tej chwili pomysł zaopatrzenia Ukrainy w myśliwce wydaje się nierealny, to po pewnym czasie można zacząć o tym mówić całkiem poważnie.
Uważa się, że lotnictwo znajdzie się w centrum uwagi na kolejnym posiedzeniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (w formacie Ramstein). Spotkanie ma się odbyć w lutym. Zdaniem rozmówców, może chodzić o jakiś wstępny plan na wypadek, gdyby Ukraina w pewnym momencie potrzebowała pilnie samolotów.
Czołgi dla Ukrainy. "Przełomowy moment"
Wczoraj "Politico" pisał, że decyzja kanclerza RFN Olafa Scholza, aby wesprzeć Ukrainę czołgami Leopard 2, "wyznacza przełomowy moment w pomocy udzielanej przez Zachód Ukrainie w jej walce z rosyjską agresją".
"Kijów od dawna zachęcał Niemcy i innych partnerów do zaopatrzenia jego armii w potężny niemiecki czołg Leopard 2, ale Scholz wahał się przed podjęciem tej decyzji, częściowo z obawy, że może to wciągnąć Niemcy lub NATO w konflikt. Podkreślał, że takie posunięcie musi być ściśle skoordynowane i powtórzone przez zachodnich sojuszników, w szczególności Stany Zjednoczone" - przypomina Politico.
"Wiadomość o rychłym ogłoszeniu przez prezydenta USA Joe Bidena wysłania 'znacznej liczby' amerykańskich czołgów M1 Abrams na Ukrainę ułatwiła kanclerzowi podjęcie decyzji. Scholz znajdował się pod ogromną presją europejskich partnerów, takich jak Polska, a także własnych koalicjantów w rządzie" - dodaje portal.
źródło: PAP