PO częściowo za nowym Kodeksem Pracy
Lider Platformy Obywatelskiej Maciej
Płażyński zadeklarował w środę, że jego partia poprze w Sejmie elementy
rządowego projektu nowelizacji kodeksu pracy, które będą zbieżne z
pomysłami PO.
Dodał jednak, że jego zdaniem sama nowelizacja nie zmniejszy
bezrobocia.
Pytany przez dziennikarzy o dobre, jego zdaniem, propozycje w nowelizacji, wskazał m.in. na zapisy uelastyczniające czas pracy - możliwość zatrudniania na zastępstwo czy odbiurokratyzowanie małych firm.
Zaznaczył jednak, że sama nowelizacja nie wystarczy do tego, by powstawały nowe miejsca pracy. Jego zdaniem istnieje obawa, że nowelizacja będzie jedynie sprzyjać rotacji na rynku pracy przez możliwość łatwiejszego zwalniania i zatrudniania w to miejsce.
Większe znaczenie - jak powiedział Płażyński - PO przywiązuje do konkretnych ustaw, które w praktyce pozwalałyby wdrażać rządowy program gospodarczy, a nie tylko o nim mówić.
Marszałek Sejmu Marek Borowski powiedział w środę, że chciałby aby Sejm zajął się rządowym projektem zmian w Kodeksie pracy najszybciej jak to będzie możliwe. Według marszałka, jeśli rząd wniesie projekt nowelizacji do Sejmu w ciągu dwóch dni, sejmowe prace nad nim będą mogły rozpocząć się tuż po świętach - na początku kwietnia. Jeśli natomiast projekt trafi do Sejmu później - izba rozpocznie prace nad projektem 10-11 kwietnia.
Rząd przyjął projekt zmian w Kodeksie pracy we wtorek. Zdaniem ministra pracy Jerzego Hausnera, proponowane zmiany zmierzają do obniżania kosztów zatrudniania i zmniejszenia bezrobocia. Negatywnie zaopiniowały je związki zawodowe - Prezydium OPZZ i Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność".
Rząd poszedł na ustępstwa wobec związkowców i zaproponował korekty częściowo zgodne z ich oczekiwaniami. Będzie obniżona stawka za godziny nadliczbowe o 50%, ale tylko za pierwsze cztery godziny pracy; za pracę w niedzielę i święta wynagrodzenie za nadgodziny miałoby wynosić 100%.
Projekt zakładał rekompensowanie godzin nadliczbowych dniami wolnymi bez zgody pracownika, z czego rząd również się wycofał.
Rząd zrezygnował też z pomysłu uzależnienia prawa do odprawy emerytalnej lub rentowej od stażu pracy w danym zakładzie. Wcześniej proponowano, by pracownik odchodzący na rentę czy emeryturę otrzymał odprawę w wysokości miesięcznego wynagrodzenia i musiał przepracować w danym zakładzie co najmniej trzy lata.
W projekcie znalazł się też nowy zapis, o który zabiegało OPZZ. Miałby on ograniczyć tzw. samozatrudnienie, czyli możliwość przekształcania umowy o pracę w umowę cywilną lub kontrakt.
Uregulowano także kwestie zawierania umów na czas określony. Obecnie można zawrzeć dwie umowy na czas określony, trzecia musi być stała. Rząd zaproponował, aby zawiesić aktualny przepis do czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej. (and)