Po burzy w Tatrach. Dyrekcja szpitala w Zakopanem: to był olbrzymi wysiłek
Do szpitala w Zakopanem po czwartkowej burzy trafiło 156 osób. 22 poszkodowanych wciąż przebywa w placówce. Ich stan jest stabilny, ale wymagają stałej obserwacji. Dyrekcja szpitala mówi o niespotykanych warunkach działania zespołu.
Do zakopiańskiego szpitala od początku akcji po tragicznej burzy w Tatrach trafiło łącznie 156 osób.
- Część osób po zaopatrzeniu została zwolniona, a inni przewiezieni do innych placówek, gdzie były wolne miejsca. Do Nowego Targu wysłaliśmy 17 osób, a do Krakowa pięć, w tym troje dzieci. Dwoje z oparzeniami pow. 30 proc. ciała, a jedno z urazem głowy - przekazała w piątek przed południem dr n. med. Małgorzata Czaplińska, zastępca dyrektora szpitala w Zakopanem.
Dodała, że na oddziałach jej placówki przebywają wciąż 22 osoby. - Do tego pięciu udzielana jest pomoc w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Jedna z nich zgłosiła się dzisiaj - dodała dr Czaplińska.
Wyjaśniła, że większość pacjentów jest w stanie stabilnym. - Po porażeniu piorunem ważna jest obserwacja kardiologiczna przez kilka dni - zaznaczyła.
- Wśród hospitalizowanych w Zakopanem są rodzice dwojga dzieci w wieku 9 i 11 lat. Po identyfikacji ciał wymagali opieki. To dwie rodziny - wyjaśniła lekarka.
"Olbrzymi wysiłek"
Zastępca dyrektora ds. lecznictwa zakopiańskiego szpitala poinformowała, że w czwartek w placówce pracowało ok. 100 pracowników personelu medycznego, w tym 40 lekarzy.
- Do tego mieliśmy ponad 150 osób ze służb ratunkowych. Wszystko sprawnie poszło - mówiła dr Czaplińska, zaznaczając, że był to olbrzymi wysiłek dla całego zespołu. - W piątek sytuacja w szpitalu się stabilizuje - dodała.
W czwartkowej burzy w Tatrach zginęły cztery osoby. Ranni trafili do szpitali w Krakowie, Nowym Targu, Suchej Beskidzkiej, Limanowej i Myślenicach. W piątek TOPR wznowił akcję ratunkową. Poszukiwanych jest 5 osób, których miejsca pobytu nie udało się ustalić.
Postępowanie prokuratury
W Tatrach trwa jeszcze szacowanie skutków wczorajszej burzy. Prokuratura tymczasem już przygotowuje się do wszczęcia postępowania w tej sprawie.
- Już nad tym pracujemy, wykonujemy pewne czynności, ale czekamy jeszcze na materiały z policji - poinformowała WP szefowa Prokuratury Rejonowej w Zakopanem prokurator Barbara Bogdanowicz.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl