Trump ma plan na koniec wojny? "Szalenie niebezpieczny"
Członkowie sztabu Donalda Trumpa twierdzą, że Ukraina przegrywa wojnę z Rosją. I to - ich zdaniem - uzasadnia naciski na zawarcie porozumienia pokojowego. Dlatego proponują "zamrożenie konfliktu". Gen. Roman Polko w rozmowie z Wirtualną Polską ostro krytykuje. - Żaden plan oparty o kapitulację Ukrainy nie powstrzyma zapędów Władimira Putina. Byłaby to hańba i kompromitacja - mówi.
Wiele razy w kampanii wyborczej Donalda Trumpa padały słowa, że w razie jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich - w ciągu 24 godzin - zakończy rosyjską agresję w Ukrainie. Według źródeł dziennika "Financial Times", wstępne założenia jego strategii obejmują jednak na przykład wywarcie nacisków na Ukrainę, aby zgodziła się wyzbyć aspiracji w sprawie akcesji do NATO.
Z kolei ziemie okupowane przez Rosję miałyby stać się "terenami autonomicznymi". W jakim zakresie i jak? Takich szczegółów brak. Ostatecznie oznacza to jednak, że ziemie ukraińskie przestałyby być terenami Ukrainy.
Negocjacje miałyby na celu opracowanie rozwiązania, które obowiązywałoby do czasu zmiany władzy w Rosji. Do "zejścia Putina ze sceny" - tak określił ten moment rozmówca dziennika. Sami autorzy publikacji sugerują, że plan Trumpa byłby zbliżony do tzw. porozumień Mińskich z 2014 i 2015 roku. Jak wiadomo, nie zakończyły one konfliktu. Dla Rosji były przerwą, wykorzystaną na przygotowania do agresji z lutego 2022 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak głęboko sięgają macki Putina w Gruzji? Ekspert nie ma złudzeń
- Dla nas i dla Europy jest to szalenie niebezpieczny plan, opiera się o kapitulację Ukrainy. Absolutnie niedopuszczalne. Mając wszystkie atuty po swojej stronie: przewaga technologiczna, finansowa, zaplecze produkcyjne, Zachodnia Europa uległaby Putinowi, który posługuje się szantażem i blefuje - komentuje w rozmowie z WP gen. Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.
- Taki finał otworzyłby Rosji drogę do wszczynania konfliktów w Mołdawii, Gruzji, krajach bałkańskich, a zapewne również w Polsce - dodaje. Podkreśla, że teraz nie dziwi go obietnica zakończenia wojny w 24 godziny. - Kapitulując to można zakończyć każdy konflikt - dodaje w gorzkich słowach.
Jeszcze ostrzej wyraża się gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.- To katastrofa Ukrainy i klęska takich krajów jak Polska, które udzielały pomocy w obronie przed agresją. Dla aliantów i demokratycznych społeczeństw byłaby to największą porażką od czasów II wojny światowej. Demokracje uległyby krajom autorytarnym: Rosji i wspierającym ją Chinom - komentuje w rozmowie z WP gen. Skrzypczak.
Obaj rozmówcy dodali, że w przekazie sztabu Trumpa wybrzmiewa populistyczna narracja, jakoby amerykański podatnik tracił na wspieraniu bezpieczeństwa w Europie. Generałowie przekonują, że przemysł zbrojeniowy USA zarabia na współpracy związanej z zapewnianiem bezpieczeństwa na Starym Kontynencie. W efekcie amerykańskie korporacje mogą też spokojnie prowadzić interesy w tej części świata.
Sztab Trumpa bezlitosny. "Ukraina przegrywa wojnę"
W poniedziałek dziennik "Financial Times" przybliżył nowe szczegóły planu Donalda Trumpa na zakończenie rosyjskiej wojny w Ukrainie. Kandydat Republikanów na prezydenta Stanów Zjednoczonych nieustannie deklaruje, że w przypadku wygranej, w 24 godziny zakończy konflikt.
Co ważne - nowe doniesienia na ten temat opierają się o nieoficjalne wypowiedzi członków sztabu kandydata.
Plan opiera się na zamrożeniu linii walk. Następnie pojawia się koncepcja ustanowienia stref autonomicznych na obszarach Ukrainy kontrolowanych przez Rosję.
"Umowy te przewidywały autonomię dla Donbasu, jednak nigdy nie zostały wdrożone, a ich zakres nie obejmował Krymu. Nowy plan Trumpa, według doradcy z jego sztabu, zakładałby mechanizmy egzekwujące porozumienie i wyciągające konsekwencje w przypadku jego łamania. Propozycja zakłada obecność europejskich sił, jednakże bez żołnierzy amerykańskich czy sił ONZ - donosi dziennik.
- Ameryka nie będzie za to płacić. Europa zapłaci - to z kolei cytat anonimowego doradcy kandydata.
Członkowie sztabu Trumpa twierdzą, że Ukraina przegrywa wojnę, co - ich zdaniem -uzasadnia nacisk na zawarcie porozumienia pokojowego.
Z tego powodu Trump planuje wykluczenie członkostwa Ukrainy w NATO na kilka lat, co miałoby skłonić Rosję do negocjacji. "Plan Trumpa, choć kontrowersyjny i obarczony ryzykiem, wydaje się wyrazem jego wiary w siłę nacisków gospodarczych i negocjacji jako środków do zakończenia konfliktu" - podkreśla dziennik.
Plan jest też komentowany przez amerykańskich ekspertów. Fred Fleitz, były analityk CIA i członek America First Policy Institute uważa, że propozycja zakłada zamrożenie konfliktu bez faktycznego odstępowania Ukrainy od roszczeń terytorialnych. Negocjacje miałyby na celu opracowanie rozwiązania, które obowiązywałoby do czasu zmiany władzy w Rosji.
Różnica zdań wśród Republikanów. Radość w Moskwie
Nie wszyscy Republikanie zgadzają się z tą strategią. Mike Waltz, ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego, sugeruje, że Trump mógłby zagrozić Rosji destabilizacją gospodarczą poprzez obniżenie cen ropy i gazu. "Zalewasz świat tańszą, czystszą amerykańską ropą i gazem, obniżając cenę" - wyjaśniał. Dodał jednak, że ta strategia mogłaby naruszyć relacje USA z Arabią Saudyjską, kluczowym sojusznikiem Donalda Trumpa w trakcie jego pierwszej kadencji.
Hasła "plan Trumpa na koniec wojny" za każdym razem stają się hitami rosyjskojęzycznego serwisu Telegram. Każdy z prokremlowskich i propagandowych kanałów omawia plan wskazując na zyski Rosji. To wzbudza entuzjazm publiczności, tysiące pozytywnych komentarzy, prowokuje rosyjskich polityków do triumfalnych komentarzy o "miażdżeniu NATO".
- Gdyby taki plan zaczęto poważnie rozważać, Ukraińcy uznaliby to za zdradę ze strony Zachodu. Po tym, jak społeczeństwo poniosło ogromną ofiarę, nie wybaczyliby tego obecnym sojusznikom. Paradoksalnie, wkrótce jako społeczeństwo staliby się bardzo antyzachodni w poglądach - komentował wcześniej w WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii.
Tomasz Molga dziennikarz Wirtualnej Polski
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski