Oto szalony plan Trumpa. Radość w Rosji, "zdrada" w Ukrainie

Ukraińcy nie wybaczyliby sojusznikom tego typu zdrady i wkrótce jako społeczeństwo staliby się bardzo antyzachodni w poglądach - takie konsekwencje dostrzega były dyplomata Jerzy Marek Nowakowski wobec ewentualnego zastosowania planu Trumpa na zakończenie wojny z Ukrainą.

J.D. Vance kandydat na wiceprezydenta i Donald Trump
J.D. Vance kandydat na wiceprezydenta i Donald Trump
Źródło zdjęć: © East News | Ben Gray
Tomasz Molga

13.09.2024 | aktual.: 13.09.2024 17:55

Hasło "plan Trumpa na koniec wojny" stało się w piątek hitem rosyjskojęzycznego serwisu Telegram. Każdy z prokremlowskich i propagandowych kanałów zebrał u swojej publiczności tysiące pozytywnych komentarzy, doniesienia oznaczano kciukami w górę i uśmiechami. "Tak! A linia frontu zostanie zatrzymana zgodnie z planem Putina!", "No czyli będzie tak, jak mówi Putin" - to najczęściej powtarzające się komentarze rosyjskich czytelników.

To po wywiadzie J.D. Vance'a, kandydata na wiceprezydenta USA (w przypadku wyboru Donalda Trumpa). Jako zakończenie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego zaproponował on, iż "obecna linia demarkacyjna między Rosją a Ukrainą stałaby się strefą zdemilitaryzowaną". Ukraina nie weszłaby do NATO i innych podobnych organizacji. Mało tego, to Niemcy i kraje Europy Zachodniej miałyby pomagać w odbudowie napadniętego kraju.

Taki plan pochwalił w rosyjski polityk Michaił Szeremet, poseł oraz członek Komitetu Bezpieczeństwa. - To zmusza nas do dalszego miażdżenia wroga na wszystkich frontach, zmuszając go do całkowitej i bezwarunkowej kapitulacji - powiedział (cytuje go Gazieta.ru). Przypomnijmy, że toczy się bitwa pod ukraińskim miastem Pokrowsk w Donbasie - wojska rosyjskie chcą dopełnić zdobycze terytoriów w obwodzie donieckim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spełnienie wszystkich żądań Putina

- Ten plan to w rzeczywistości wersja kapitulacji. Oddanie Rosji znaczących części terytoriów i spełnienie żądań Putina. Byłoby tylko kwestią czasu, kilku lat potrzebnych na odbudowę potencjału armii, i Rosja ruszyłaby dalej - komentuje Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii. Przypomina, że według deklaracji obecnego sekretarza stanu USA Antony Blinkena, Ukraina miałaby otwartą drogę do wstąpienia do NATO "w dającej się przewidzieć przyszłości".

- Gdyby taki plan zaczęto poważnie rozważać, Ukraińcy uznaliby to za zdradę Zachodu. Po tym, jak społeczeństwo poniosło ogromną ofiarę, nie wybaczyliby tego obecnym sojusznikom. Paradoksalnie, wkrótce jako społeczeństwo staliby się bardzo antyzachodni w poglądach - dodaje Nowakowski. Zdaniem dyplomaty, Ukraina zmuszona do tak rozumianej neutralności miałaby ograniczoną suwerenność.

- Sformułowanie "nie wstępuje do NATO i innych podobnych organizacji" sugeruje, że Vance ma na myśli kwestię przystąpienia do Unii Europejskiej. Jest też już całkiem niedorzeczny punkt mówiący o tym, że to Niemcy i inne kraje poniosą koszty odbudowy Ukrainy ze zniszczeń wojennych - podsumowuje rozmówca WP.

Sprawę strategii krajów Zachodu wobec agresji Rosji w Ukrainie komentował w WP Jan Piekło były ambasador RP w Ukrainie. - Należy zwiększać pomoc militarną, a bierność byłaby bardzo wielkim błędem. Uważam, że należy działać stanowczo, ponieważ umówiliśmy się, że Putin ma przegrać wojnę i stracić władzę, gdyż inne rozwiązania nie zapewniają bezpieczeństwa. Inaczej jesteśmy skazani na rozmowy pokojowe w niedobrym stylu, czyli traktując zbrodniczą Rosję jako partnera - uważa Jan Piekło.

Donald Trump i plan na koniec wojny rosyjsko-ukraińskiej

Podczas wywiadu dla serwisu "Shawn Ryan Show", J.D. Vance, kandydat Trumpa na wiceprezydenta opisał, jak miałoby wyglądać ewentualne porozumienie kończące wojnę w Ukrainie.

Pytany, jak Trump zamierza spełnić swoją obietnicę doprowadzenia do zakończenia konfliktu, odparł: - Wygląda to, jak coś w stylu: obecna linia demarkacyjna między Rosją a Ukrainą staje się strefą zdemilitaryzowaną. Jest mocno ufortyfikowana, aby Rosjanie nie dokonali kolejnej inwazji. Ukraina utrzymuje swoją suwerenność. Rosja otrzymuje gwarancję neutralności od Ukrainy. Nie dołącza do NATO, nie dołącza do niektórych tego typu instytucji sojuszniczych - odparł Vance.

Niektórzy amerykańscy komentatorzy nie rozumieli, dlaczego Vance mimo niesprowokowanej agresji wyraził zgodę na oddanie Rosji 20 proc. terytorium Ukrainy.

Wojna w Ukrainie. Oto koncepcje planów pokojowych

Doradca prezydenta Zełenskiego Mychajło Podolak mówił, że ukraińska formuła pokojowa przewiduje jako pierwszy krok całkowite usunięcie rosyjskich sił zbrojnych z terytorium Ukrainy w granicach z 1991 roku. Także Krym (anektowany po 2014 roku) jest traktowany jako terytorium okupowane.

W sierpniu to Arabia Saudyjska była gospodarzem rozmów pokojowych, na które Rosja nie została zaproszona. Delegacja z Kijowa przystąpiła do szczytu z gotowym planem. "Ważne, by były to nie tylko konsultacje, ale wyraźny postęp na drodze do realizacji ukraińskiej formuły pokojowej" - komentował wówczas zastępca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Ihor Żowkwa. Wynikiem konsultacji miało być ustalenie szczegółów dotyczących przyszłego szczytu z udziałem liderów z 30 krajów.

Z kolei Donald Trump, jako kandydat na prezydenta USA deklarował, że zamierza wprowadzić porozumienie dotyczące Ukrainy, które zadośćuczyniłoby żądaniom Putina. Trump planuje zaproponować, że NATO nie będzie się rozszerzać na wschód i nie przyjmie Gruzji oraz Ukrainy do sojuszu.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: tomasz.molga@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie