Pistolet na wodę

Oszczędzajcie wodę, bierzcie krótkie prysznice, nauczcie się zakręcać kran podczas mycia zębów. Każda kropla wody jest cenna - tak w czerwcu 2005 r. apelował do Włochów szef Obrony Cywilnej Guido Bertolaso. Upalne lato i susza sprawiły, że w wielu regionach Italii zapasy wody wystarczą na 15 dni.

01.08.2005 | aktual.: 01.08.2005 11:19

W połowie francuskich departamentów ograniczono zużycie wody; w części z nich za napełnienie basenu, mycie auta na własną rękę lub podlewanie ogródka grozi do 1500 euro grzywny. W Portugalii woda jest racjonowana nawet w tłumnie odwiedzanym przez turystów nadmorskim regionie Algarve.

- W Polsce problem z zaopatrzeniem w wodę będzie narastał w takich aglomeracjach, jak Łódź, Bydgoszcz czy Szczecin - informuje Mieczysław Ostojski, szef Departamentu Zasobów Wodnych Ministerstwa Środowiska. Na razie ratuje nas stosunkowo chłodny klimat, bo w Europie mniej od nas dostępnej wody pitnej mają tylko Czechy, Cypr i Malta!

Brak wody, problem na pozór abstrakcyjny w krajach rozwiniętych, zaczyna nam coraz bardziej doskwierać - nie tylko latem. Firma Thames Water, należąca do niemieckiej grupy RWE, za 300 mln euro buduje w Londynie pierwszą stację odsalania wody morskiej. W ostatnich latach zużycie wody w metropolii wzrosło o 15 proc., a dostępne w okolicy zasoby słodkiej wody kurczą się (woda odsalana jest droższa, więc opłaty londyńczyków za wodę wzrosną). Hiszpanie chcą wybudować dwadzieścia takich stacji na swoim wschodnim wybrzeżu.

Według ONZ, dziś jedna trzecia mieszkańców globu żyje w krajach, które cierpią na niedostatek wody; za kilkanaście lat tylko jedna trzecia ludzi będzie mieszkała w krajach, które mają jej pod dostatkiem. O ile wyczerpujące się złoża ropy i gazu mogą zastąpić nowe źródła energii, o tyle substytuty wody nie istnieją. Dlatego ceny "błękitnego złota" rosną i będą rosły błyskawicznie - wszędzie.

W Pekinie w lipcu ubiegłego roku tamtejsze państwowe wodociągi zażądały podwyższenia opłat za wodę o 30 proc. Jak szacują unijnii eksperci, w Polsce ceny wody wzrosną od 50 proc. do nawet 100 proc. w ciągu dekady. Dla czteroosobowej rodziny Kowalskiego oznaczałoby to wzrost rachunków nawet o 1000 zł rocznie.

Walka o kroplę

W 1992 r. amerykański Kongres uchwalił ustawę zezwalającą na sprzedaż tylko takich spłuczek toaletowych, które nie wykorzystują więcej niż 6-7 litrów wody naraz (starsze zużywały jej jednorazowo nawet czterokrotnie więcej). Sprawa otarła się aż o parlament, bo wodny problem urasta na całym świecie do rangi państwowej.

Najgorzej jest z wodą pitną: zaledwie 2,5 proc. światowych zasobów to tzw. świeża woda, z czego większość jest uwięziona w lodowcach na Antarktydzie i Grenlandii (tylko 0,3 proc. znajduje się w rzekach i jeziorach). Nasz kraj leży w europejskim pasie suszy i na Polaka przypada przeciętnie niecałe 1600 m3 odnawialnych zasobów wody, co daje nam 142. miejsce w świecie! Z powodu zanieczyszczeń do użycia nadaje się o wiele mniej wody. Na szczęście spora część naszych zasobów to wody podziemne, więc na przykład upały nie powodują tak szybkiego kurczenia się ich jak choćby we Francji.

Złoty interes robią firmy instalujące mierniki wody, filtry do jej oczyszczania, recyklingujące ścieki (na przykład w Izraelu aż 70 proc. ścieków oczyszcza się i wykorzystuje do nawadniania upraw roślin nie przeznaczonych do spożycia). W USA dzięki zaostrzeniu norm zużycie wody przez obywateli spadło o 35-70 proc. Podobnie dzieje się u nas. - Na początku lat 90. szacowaliśmy, że Polak będzie zużywał 200-300 litrów wody dziennie. Ale dziś zużywamy wody przynajmniej o połowę mniej - mówi Ostojski.

Oszczędzanie wody niewiele pomaga, bo stale rośnie liczba jej użytkowników. Tylko od końca II wojny światowej dostęp do wodociągów zyskało około 700 mln ludzi na świecie. Poza tym ogromną większość wody pochłaniają rolnictwo i przemysł (domowe gospodarstwa pobierają 8 proc. zużywanej na ziemi wody). By wyprodukować samochód, potrzeba około 380 ton wody. Postęp techniczny zmniejsza jej zużycie, lecz kulą u nogi wodnego sektora pozostaje rolnictwo. Dla przykładu, utrzymanie 100 tys. pracowników w spółkach high-tech w Dolinie Krzemowej pochłania rocznie 950 tys. m3 wody. Taka ilość wody nie wystarczy do utrzymania nawet dziesięciu farmerów.

Aleksander Piński
Krzysztof Trębski

Pełny tekst w najnowszym 1183 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 1 sierpnia

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)