PiS znowu przeciw Zbigniewowi Brzezińskiemu. Ambasada polemizuje z wywiadem
Historia sporu Prawa i Sprawiedliwości ze Zbigniewem Brzezińskim jest długa i malownicza. Niedawno były doradca prezydenta Cartera znowu wygłosił kilka krytycznych uwag na temat polityki zagranicznej PiS. W polemikę z nim postanowiła wdać się sama ambasada w Waszyngtonie. To dość nietypowe zjawisko w dyplomacji. Wpis wzbudził sporo krytyki, Radosław Sikorski nagrał nawet filmik w obronie "Zbiga".
Profesor Zbigniew Brzeziński nie ukrywa swoich sympatii politycznych: w USA wspiera Demokratów, w Polsce nie staje po stronie żadnej partii, ale wyraźnie mówi, że nie podoba mu się międzynarodowa aktywność PiS. Swoją krytykę wobec działań partii rządzącej wyraził na marginesie wywiadu dla "Gazety Wyborczej", który poświęcony był przede wszystkim polityce międzynarodowej.
W polemikę z nim wdał się członek rady programowej PiS Przemysław Żurawski vel Grajewski (błędnie przedstawiony jako profesor, jest doktorem habilitowanym). Jego artykuł opublikowano w "Gazecie Polskiej Codziennie". Jednak na tym się nie skończyło. Tekst - w wersji polskiej i angielskiej - pojawił się na oficjalnej stronie Ambasady RP w Waszyngtonie. Tak, jakby artykuł "Pięć błędów Zbigniewa Brzezińskiego" było oficjalnym stanowiskiem polskiego rządu, a tekst z "GPC" oficjalnym dokumentem państwowym.
Apogeum sporu PiS z Brzezińskim miało miejsce pod koniec 2012 roku. - To jest strasznie wredna robota, robiona widocznie przez parę osób cierpiących na jakieś psychologiczne trudności - powiedział o promotorach teorii o zamachu smoleńskim, wyraźnie odnosząc swoją uwagę do PiS. Odpowiedział mu ówczesny szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. - Myślę, że powaga i poważanie tego człowieka legło w gruzach - stwierdził.