PiS zapowiada zawiadomienie do prokuratury ws. namawiania do przemocy
Posłanka PiS Joanna Kopcińska zapowiedziała, że złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z falą agresji w internecie. Dodała, że zawiadomienie będzie dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa w stosunku do niej.
- Po ostatniej ogromnej fali agresji, która pojawiła się w internecie apelowałam w zeszłym tygodniu razem z moimi kolegami samorządowcami z Łodzi o to, aby nie namawiać do przemocy. Ta fala agresji skierowana była przeciwko politykom PiS. Niestety, nasze apele pozostały bez odzewu, w kolejnych dniach pojawiają się nowe groźby, nowe ataki. Nie mogę pozostawić tej sprawy bez zakończenia, składam zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w stosunku do mojej osoby - powiedziała Kopcińska na konferencji w Sejmie.
Dodała, że chodzi jej o to, żeby powstrzymać namawianie do agresji oraz powstrzymać namawianie do przemocy i przestępstwa. Zaznaczyła, że tak naprawdę nie jest ważny powód i nie jest ważne, czy groźby kierowane są przeciwko niej czy jej koleżance, czy koledze z PiS.
- Akurat te groźby, przeciwko którym występuję z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa faktycznie dotyczą mojej osoby - namawianie do użycia kamienia, młotka w stosunku do mnie - wyjaśniła posłanka PiS.
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki dodał, że z "wielką przykrością musi stwierdzić", że w czwartek pojawiły się kolejne agresywne wpisy na portalach społecznościowych. - W tym jeden o możliwości użycia broni, a także zawierający informacje, że koledzy osoby, która się wypowiada na tym portalu nie zdali broni i gotowi są jej użyć - powiedział Terlecki.
Ta sama osoba na portalu społecznościowym zapowiada, że na 13 grudnia on i kilkuset jego znajomych z byłych struktur PRL, dadzą "popalić kaczorowi". "Robimy wielki Strajk Obywatelski razem z zaprzyjaźnionymi ludźmi z Komitetu Obrony Demokracji" - pisze.
- To jest przestępstwo, to jest nawoływanie już nie do przestępstwa, ale do zbrodni, to jest zagrożone bardzo poważnymi konsekwencjami prawnymi i mam nadzieję, że te konsekwencje zostaną wyciągnięte; mam nadzieję, że ten pan jest zatrzymany, a w jego domu i w domach jego kolegów są przeprowadzane sprawdzenia, czy broń, którą posiadają jest legalna i czy ta broń rzeczywiście powinna znajdować w ich rękach - powiedział Terlecki.
Dodał, że takie groźby stwarzają niezwykle niebezpieczną sytuację w Polsce. - Jest jasne, że trzeba temu bardzo stanowczo przeciwstawić się - dodał Terlecki.
Przypomniał, że przed paru laty doszło do zabójstwa pracownika biura PiS w Łodzi Marka Rosiaka.
Zobacz także:
oprac. Katarzyna Bogdańska