PolitykaPiS: to partyjna gra; SLD: niech Kaczyński się pomodli

PiS: to partyjna gra; SLD: niech Kaczyński się pomodli

Nie milkną komentarze wokół wywiadu, jakiego udzielił „Gazecie Polskiej” Jarosław Kaczyński. Prezes PiS formułuje w nim poważne zarzuty, m.in. pod adresem Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska i jego rządu oraz władz Warszawy. Posłowie PO, PSL i SLD na wspólnej konferencji prasowej nazwali wywiad "skandalicznym". - To gra polityczna - tak szef klubu PiS Mariusz Błaszczak skomentował oświadczenie przedstawicieli trzech klubów. - Jarosław Kaczyński żyje w innym świecie, wciąż nie doszedł do siebie po śmierci brata. Jest mu potrzebny urlop, najlepiej niech się pomodli przy sarkofagu brata i bratowej, spróbuje z nimi złapać duchowy kontakt – komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską europosłanka SLD Joanna Senyszyn.

PiS: to partyjna gra; SLD: niech Kaczyński się pomodli
Źródło zdjęć: © PAP

Prezes PiS w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” oskarża polski rząd i władze Warszawy o napady "pijanych hord" na „obrońców krzyża”. Bronisławowi Komorowskiemu z kolei zarzuca zainicjowanie akcji wyrzucenia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. - Nawet trudno te słowa komentować, to stek pomówień, wymysłów i bzdur – mówi WP Joanna Senyszyn. - Krzyż został postawiony nielegalnie i powinien zostać usunięty. Komorowski tego nie zrobił, więc powinien być raczej chwalony przez Jarosława Kaczyńskiego, niż ganiony – zauważa europarlamentarzystka.

Dodaje, że sprawa krzyża jest już przebrzmiała i traktuje się ją w tej chwili raczej „humorystycznie”. - To niewiarygodne, że państwo nie może sobie poradzić z jedną nielegalną budowlą, tylko dlatego, że ma kształt krzyża – ubolewa.

W wywiadzie opublikowanym w "Gazecie Polskiej" prezes powiedział m.in.: "Platforma i jej zaplecze doskonale zdają sobie sprawę, że Polska, która uczci pamięć Lecha Kaczyńskiego nie będzie tą Polską, której oni chcą (...) Tak jak Piłsudski nie mógł być symbolem PRL. Tak samo Lech Kaczyński - przy całej nieporównywalności postaci - nie może być symbolem kondominium rosyjsko-niemieckiego w Polsce". Wyraził też pogląd, że liderzy Platformy Obywatelskiej mają problem z Lechem Kaczyńskim. Stwierdził, że budowana przez nich konstrukcja "lukrująca" postać Lecha Wałęsy rozsypie się jak domek z kart. Wg Jarosława Kaczyńskiego zaciekła walka z pamięcią po jego bracie i jego spuścizną pokazuje, że osiągnął on bardzo wiele jako prezydent RP, a czas jego urzędowania był okresem licytowania Polski w górę.

W opinii Senyszyn Lech Kaczyński był bardzo miernym prezydentem i gdyby żył, nigdy nie zostałby ponownie wybrany na to stanowisko. - W tej chwili tworzy się mit, tylko dlatego że zginął w katastrofie. Wszelkie tego typu insynuacje mające wywyższyć Lecha Kaczyńskiego kosztem innych nie odniosą zamierzonego przez prezesa PiS skutku. Jarosław Kaczyński zapomina, że wielkość człowieka nie polega na tym, że jest większy od innych, ale na tym, że jest naprawdę wielki – mówi Senyszyn.

Politycy PO, PSL i SLD na wspólnej konferencji prasowej ocenili, że niektóre stwierdzenia Kaczyńskiego zawarte w wywiadzie "szkodzą polskiej racji stanu". Zaapelowali jednocześnie do członków PiS, "by zastopowali proces, w którym obrażani są Polacy".

Rzecznik PiS: wspólne oświadczenie PO, PSL i SLD grą polityczną

- Interesy PO nie mogą być utożsamiane z interesami naszego kraju, Polski - w ten sposób do słów polityków PO, PSL i SLD odniósł się szef klubu PiS podczas briefingu prasowego w Sejmie. Jak mówił, "Polska powinna być szanowana", a z jej zdaniem powinna liczyć się opinia publiczna w Europie i na świecie.

- Taką politykę prowadził Lech Kaczyński, taką politykę prowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości - ocenił szef klubu PiS.

- A co mamy dzisiaj? - pytał Błaszczak. - Gazociąg Północny powstaje, niewątpliwie szkodzi on interesom naszego kraju, powstaje Centrum Wypędzonych w Niemczech, to jest niewątpliwie też próba pisania historii II wojny światowej na nowo - mówił.

Szef klubu PiS podkreślał też, że rząd Donalda Tuska podpisuje umowę gazową z Rosją, w wyniku której "będziemy uzależnieni od jednego dostawcy rosyjskiego na niekorzystnych warunkach". Wytknął też rządowi brak przedstawicieli Polski w nowo powstającej dyplomacji unijnej.

Błaszczak ocenił, że wspólne oświadczenie PO, PSL i SLD jest "grą polityczną". Jego zdaniem wynika ono m.in. ze słabej pozycji PSL w rządzie oraz z tego, że SLD chce dołączyć do "podziału tortu władzy".

- Nie jest dla nikogo tajemnicą, że pozycja PSL w rządzie Donalda Tuska jest bardzo słaba, można by określić, że PSL jest zakładnikiem w rządzie PO. SLD widać bardzo chce dołączyć do podziału tortu władzy, nie chce tego uczynić poprzez wygrane wybory, tylko w inny sposób - mówił Błaszczak.

Błaszczak zaznaczył, że w ocenie PiS rząd prowadzi złą politykę zagraniczną. - Myślę, że najpełniej określił tę politykę obecny minister w kancelarii premiera Donalda Tuska Władysław Bartoszewski, przyrównując Polskę do brzydkiej panny bez posagu, która powinna uśmiechać się i na wszystko godzić - powiedział.

- PiS uważa, że taka polityka do niczego dobrego nie prowadzi - zaznaczył Błaszczak.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska, PAP

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (600)