PiS prze do wyborów. Robert Biedroń: "Jarosław Kaczyński ma szerszy plan"
- Szaleńcy rozmawiają o wyborach, chcą nas wysłać do nich 10 maja. Plan Kaczyńskiego jest jednak dużo szerszy niż te wybory - mówił w programie WP "Tłit" Robert Biedroń. Jego zdaniem prezes PiS "ma ostatnią szansę - i polityczną, i życiową - żeby dopiąć swoje wielkie marzenie - stworzyć państwo, w którym wszystko jest podporządkowane jego woli. Trzyma prawie wszystkie lejce, by plan zrealizować - tłumaczył kandydat Lewicy na prezydenta. Podkreślił, że opozycja musi walczyć.
Rozumiem, że wciąż kandydat na Pre… Rozwiń
Transkrypcja:
Rozumiem, że wciąż kandydat na Prezydenta RP?
Wciąż i bez zmian, i to się raczej nie zmieni. Dzień dobry państwu.
Pytam o to nie bez przyczyny, dlatego, że mówi pan w tej chwili, że to się nie zmieni, ale ciągle słyszę, że być może należałoby te wybory bojkotować.
Bo tylko szaleńcy, jak przed chwilą mówił w TVN-ie Borys Budka, mogą rozmawiać o wyborach.
To prawda i szaleńcy rozmawiają o tych wyborach, co więcej - chcą nas wysłać do tych wyborów 10 maja, ale plan Kaczyńskiego jest dużo szerszy, niż te wybory.
I opozycja nie może wywieszać białej flagi, nie może się zaszyć gdzieś u siebie w Dworku, przy kominku siedząc.
I dywagując co by było, gdyby nie było Kaczyńskiego.
Tylko opozycja musi walczyć. Dzisiaj szczególnie musi znaleźć siłę do tego, żeby pokazać, że Kaczyńskiego się nie boi.
Że Kaczyńskiego da się pokonać i być zdeterminowana.
Bo Kaczyński jeszcze nie jeden numer wytnie, nie tylko do 10 maja, ale i później.
I kto ma bronić Polek i Polaków? Kto ma bronić demokracji? Kto ma bronić Konstytucji?
Opozycja nie może się poddawać i dlatego trzeba być na tym polu walki i walczyć.
Co to znaczy, że Jarosław Kaczyński ma szerszy plan, czy też szerszy pomysł niż same wybory 10 maja?
Jarosław Kaczyński ma ostatnią szansę.
Nie tylko polityczną, ale i przecież życiową, żeby dopiąć swoje wielkie marzenie.
Żeby stworzyć państwo, o którym on odpowiadał przez lata, swojej działalności publicznej, a przez wiele lat nie udawało mu się tego zrobić.
Dzisiaj trzyma prawie wszystkie lejce, żeby, no - może poza Senatem i wolnymi mediami.
Żeby ten plan zrealizować. Ma po swojej stronie rząd, większość parlamentarną.
Ma prezydenta, ma media publiczne. Dzisiaj wystarczy tylko, że zacznie wdrażać ten plan i stworzy państwo, które jest jego wielkim marzeniem.
Państwo, w którym kobiety mają ograniczone prawa, państwo, w którym nie ma wolnych mediów.
Państwo, w którym nie działa Konstytucja, państwo, w którym wszystko jest podporządkowane dobrej lub złej woli prezesa, który za dobro karze, za zło wynagradza.