PiS z wrzutką sejmową przed świętami. "To wygląda fatalnie"
W czwartek, na dwa dni przed świętami, do Sejmu trafił projekt zmian w Kodeksie wyborczym. Prawo i Sprawiedliwość tłumaczy, że ma on na celu przede wszystkim zmiany profrekwencyjne. Pada argument, że to także szansa na zwiększenie "transparentności i przejrzystości całego procesu wyborczego". O innych celach PiS w tym kontekście mówi opozycja. Tomasz Siemoniak w programie "Tłit" Wirtualnej Polski ocenił, że PiS próbuje zmieniać prawo, by uniknąć porażki w przyszłorocznych wyborach. - To raczej rózga, a nie prezent. Takich rzeczy nie załatwia się w ten sposób. Ja już nie mówię o terminie. Jest mniej, niż rok do wyborów, dobry zwyczaj by nakazywał rozmawiać szerzej z opozycją, opinią publiczną, jeśli chce się cokolwiek zmieniać. To wygląda fatalnie. Nawet, jeśli merytorycznie jest kilka punktów, które warto przedyskutować, to styl i moment pokazują, że intencje PiS są po prostu złe. Nie chodzi tutaj o żadną przejrzystość i usprawnienie procesu wyborczego, chodzi o wynik PiS. Nigdy nie ukrywali tego, były już kolejne projekty, pomysły - może nie wchodziły w tryb pracy sejmowej - by zmienić liczbę okręgów, czy inaczej zorganizować prace komisji wyborczych. Wszystko po to, żeby chcieć zwiększać wynik PiS. Strzec się trzeba darów, które PiS przynosi. Projekt wygląda pozornie uczciwie, a w Sejmie pojawią się wrzutki, będzie pchanie kolanem, będzie awantura. To próba ratunku przed możliwą, czy bardzo prawdopodobną porażką w wyborach. Prezes widzi porażkę - ocenił Siemoniak.