PiS planuje gruntowny remont hotelu sejmowego
Budynek pamięta niejedną pikantną historię
Ten relikt przeszłości pamięta niejedną historię - zdjęcia
W hotelu sejmowym na Wiejskiej złe warunki bytowania są wręcz legendarne. Teraz Prawo i Sprawiedliwość planuje zmiany w nieremontowanym od ćwierćwiecza domu poselskim.
Hotel sejmowy na Wiejskiej został oddany do użytku wiosną 1989 roku. Od tamtej pory był świadkiem wielu, nie tylko parlamentarnych wydarzeń, o których posłowie niechętnie mówili. Oto kilka z nich.
(WP, RMF FM, TVP Info, Super Express, Dziennik)
Zemsta posła PSL
Najwięcej w domu poselskim "działo" się pod koniec lat 90. Najbardziej rozrywkowi byli podobno ludowcy. Senator Henryk Kanicki (PSL) publicznie przyznał się do zapraszania do hotelu pań do towarzystwa.
Kanicki zaprosił też orkiestrę, która zagrała marsza żałobnego Chopina pod drzwiami ówczesnego marszałka Senatu Adama Struzika (na zdjęciu). Wszystko podobno przez to, że Struzik interesował się erotycznymi wybrykami senatora.
W środku nocy dobijali się do sejmowego pokoju posłanki?
Noc po wyborze Sławomira Skrzypka na prezesa NBP (z 18 na 19 stycznia 2007 roku). Trzecia nad ranem. Korytarzem domu poselskiego idą posłowie PO - Roman Kosecki i Andrzej Biernat. Zatrzymują się przed pokojem Sandry Lewandowskiej.
Jak relacjonowała później w rozmowie z "Dziennikiem" ówczesna posłanka Samoobrony, Kosecki próbował zaprosić ją na drinka. Zaprosić się nie udało, następnego dnia trzeba było jednak przeprosić. Kosecki próbował załagodzić sytuację kwiatami, bombonierką i sms-em.
Biernat nie poczuwał się do winy. Twierdził, że gdy jego kolega stał pod drzwiami posłanki, on już był na zakręcie korytarza.
Jednostkowy przypadek posła PiS
Zima 2009 roku. Późny wieczór. Po korytarzach hotelu poselskiego niesie się głośny śpiew: "Ura, ura, ura. My kulturnyj narod, My wroga nie boimsa, na boj, na boj, na boj". Dochodzi z pokoju numer 1019, w którym mieszka Kazimierz Matuszny poseł PiS. Ta huczna impreza kończy się interwencją Straży Marszałkowskiej.
Sam zainteresowany, w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" potwierdził, że wizyta straży miała miejsce. - Zaczęło się tak, że mieliśmy coś do obgadania i wpadło do mnie kilka osób. Potem przyszło parę następnych i spotkanie przedłużyło się, ale to był jednostkowy przypadek - tłumaczył Matuszny.
Chwila słabości, która się może zdarzyć każdemu
Jednostkowy przypadek, a właściwie chwila słabości przytrafiła się kiedyś także Krzysztofowi Grzegorkowi.
- Chwila słabości, która się może zdarzyć każdemu. To chyba było koło godziny 3 w nocy, więc jest to po moim czasie pracy. Przykro mi. Mogę tylko przeprosić. Żyję w permanentnym stresie od około pół roku. Cóż więcej komentować. Pod wpływem alkoholu nie poruszałem się po Sejmie, nie brałem udziału w pracach. Jest mi szalenie przykro - tłumaczył się reporterce RMF FM poseł Platformy Obywatelskiej po tym, jak do mediów trafiło jego zdjęcie (Grzegorek leży na podłodze hotelu sejmowego).
Senator wyleguje się na korytarzu
Swego czasu zdjęcie zrobiono też senatorowi PiS Bogdanowi Pękowi. Opublikował je potem Super Express. Z podpisem "senator Bogdan Pęk wyleguje się na korytarzu sejmowego hotelu", sugerując, że przyczyną niedyspozycji było nadużycie alkoholu.
Dziwne zachowanie parlamentarzysty nie spotkało się ze zrozumieniem jego macierzystej partii. - U nas obowiązują pewne standardy. To jest zachowanie zupełnie niewłaściwe i niestosowne. I w związku z tym pan senator Pęk nie będzie startował z naszych list - poinformowała ówczesna rzecznik PiS Elżbieta Witek.
"Rozmowy kontrolowane" Renaty Beger
Oprócz hucznych imprez hotel sejmowy był też miejscem, gdzie czasami rozgrywano polityczne szachy.
Wrzesień 2006 roku - PiS szuka większości w sejmie. Prawa ręka premiera Jarosława Kaczyńskiego, Adam Lipiński, spotyka się w pokoju sejmowego hotelu z Renatą Beger. Posłanka Samoobrony oczekuje, że za rozłam w swojej partii i przejście do PiS z grupą posłów, dostanie posadę sekretarza stanu w ministerstwie rolnictwa. Chce też, aby sejm załatwił sprawę weksli, jakie posłowie podpisywali Lepperowi.
Taśmy emituje program "Teraz My" w TVN. Opozycja domaga się dymisji rządu. Prokuratura nie dopatruje się w tej sprawie przestępstwa, ale "taśmy prawdy" doprowadzają do zawieszenia rozpoczętych kilka dni wcześniej rozmów koalicyjnych między dotychczasowymi koalicjantami.
"Drewutnia", czyli pokoj Mirosława Drzewieckiego
"Drewutnia" czyli pokój hotelowy wtedy posła Mirosława Drzewieckiego, w którym stał 32-calowy telewizor. To tu spotykali się Donald Tusk, Paweł Graś, Grzegorz Schetyna i Drzewiecki (tu na zdjęciu z lewej). Podobno oglądali piłkarskie mecze, ustalali strategie i popijali czerwone wino.
Z czasem, kiedy powiększyła się liczba gości stale odwiedzających pokój Drzewieckiego, "Drewutnię" przemianowano na "Las Sherwood".
"Ratowaliśmy się, wlewając zimną wodę do wanny"
Z powodu stalowej konstrukcji budynku zdarzało się, pokoje domu poselskiego mocno się nagrzewały. - Latem temperatura dochodziła do 28 stopni. Ratowaliśmy się, wlewając zimną wodę do wanny. I wskakiwaliśmy do niej w nocy, a dzięki nagłemu schłodzeniu organizmu udawało się przespać kilka godzin - wspominał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł PSL Eugeniusz Kłopotek.
W poprzedniej kadencji w pokojach domu poselskiego zamontowano klimatyzację i był to, jak dotąd, jedyny poważny remont domu poselskiego.
Bronisław Komorowski, będąc jeszcze marszałkiem sejmu, zaproponował, aby z hotelu wyprowadzić posłów, a obiekt przerobić na ich biura. Nie zgodzili się na to posłowie, dla których budynek połączony podziemnym korytarzem z Sejmem okazał się lepszym rozwiązaniem niż wynajmowanie mieszkania gdzieś "na mieście".
Tym razem jednak, jak zauważa "Rzeczpospolita", plan remontu wydaje się realny. Sejmowi urzędnicy mają już jego wstępną koncepcję.