Zdaje się, panie profesorze, że szykowanie do tych wyborów, nawet jeżeli one są daleko, to już się rozpoczęło, bo premier Mateusz Morawiecki
mówi, że lada dzień, lada chwila będzie Nowy Polski Ład. Rozumiem, że to jest taki nowy polski tle dla premiera
Mateusza Morawieckiego?
Tak, zdecydowanie tak, Nowy Polski Ład to jest tlen dla premiera Morawieckiego, ale przede wszystkim dla obozu politycznego, który
go zrobił tych premierem. Bo ja uważam, że jeśli rzeczywiście to wypali,
ten Nowy Ład sprawi, że PiS poprawi
swoje notowania w sondażach i znowu wróci do tego poziomu, który miał przed wybuchem pandemii,
czyli powyżej 40%, to czekają nas przedterminowe wybory parlamentarne, być może nawet w przyszłym roku. Natomiast
jeżeli to nie zadziała, a to jest, zdaje się, jedyny pomysł, jaki PiS ma na to, żeby poprawić swoje notowania - zresztą skądinąd to może być rzeczywiście
dobry pomysł, zobaczymy za chwilę - no to będziemy trwali oczywiście do końca kadencji,
bo PiS nie będzie ryzykował przy poparciu sondażowym rzędu 30% żadnych przedterminowych wyborów. Więc dlatego też Polski
Ład jest szalenie ważny. No i oczywiście szalenie istotne jest, co się będzie działo w czasie uchwalania ustaw składających
się na ten Nowy Ład, bo już z przecieków wiemy, że tam dojdzie do istotnych zmian w systemie podatkowym. Takich
zmian, które, najkrócej mówiąc, się sprowadzają do tego, że bogatsi mają nieco więcej zapłacić fiskusowi, żeby biedniejsi mogli
nieco mniej zapłacić. No i za tym będzie musiała podnieść rękę - no właśnie pytanie czy także Porozumienie
Jarosława Gowina, bo zdaje się, że Gowin nie bardzo chce takich zmian w systemie podatkowym i tutaj będzie trzeba
wymienić być może Gowina na kogoś innego w Sejmie, kto za tym zagłosuje. Czyli wraca pytanie o to, czy
ten jednorazowy sojusz między Lewicą a PiS-em związany z głosowaniem nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy
nie zostanie aby powtórzony przy głosowaniach nad systemem podatkowym. Gdyby tak się stało...
No właśnie, chciałem mówić, panie profesorze, że zwłaszcza w kontekście tematów
podatkowych, zwłaszcza w kontekście opodatkowania najbogatszych, akurat naturalnym sojusznikiem wydaje się tutaj
Lewica. Przecież to jest ich postulat.
Zaznaczmy jedno tylko, panie redaktorze. Nie będzie żadnego opodatkowania najbogatszych, bo najbogatsi
to naprawdę już dawno wyprowadzili swoje interesy za granicę. Oni płacą zupełnie gdzie indziej podatki, jako
rezydenci różnych rajów podatkowych. To będzie uderzenie w tak zwanych wysoko wykwalifikowanych menedżerów, którzy rzeczywiście
zarabiają znacząco powyżej średniej, ale którzy nie mogą z różnych powodów stać się rezydentami podatkowymi Monako i
tak dalej. To oni głównie będą skubani przez fiskusa, to a propos tego. I między innymi dlatego Gowin nie
chce tego poprzeć, bo on się czuje reprezentantem tej, powiedziałbym, takiej klasy średniej czy wyższej klasy średniej.
Wicepremier Jarosław
Gowin całą epidemię ustawiał się na reprezentanta przedsiębiorców. Za każdym razem kiedy premier Mateusz Morawiecki ogłaszał
jakieś obostrzenia, to wicepremier Jarosław Gowin mówił, że już siadamy do stołu i będziemy negocjować luzowanie tych obostrzeń.
Tak. I to jest przemyślana strategia, więc tu zgadzam się, że Gowin nie będzie chciał tego poprzeć, natomiast PiS być może sięgnie
po głosy posłów Lewicy. Jest pytanie, czy Lewica będzie znowu tak chętna, żeby to poprzeć. Bo jeżeli tak, to
właściwie można się zacząć zastanawiać co dla Lewicy jest ważniejsze, czy kwestie światopoglądowe, czy ekonomiczne. Bo
jeżeli jednak ekonomiczne, to być może będziemy świadkami narodzin zupełnie nowej koalicji rządowej na przykład w następnym Sejmie.
Bo jakby jest pytanie, czy można tak w nieskończoność oddzielać te dwa obszary, prawda. A Lewica jeśli
poprze w głosowaniach nad systemem podatkowym PiS, zacznie się zachowywać tak, że z jednej strony nie zgadzamy się z PiS-em w kwestiach
światopoglądowych, praw kobiet, praworządności i tak dalej, ale jak przychodzi co do czego, to wspieramy Nowy Ład w wymiarze
ekonomicznym. No to jest tu pewna niespójność, pytanie czy wyborcy się nie zdenerwują Lewicy takim, powiedziałbym, schizofrenicznym
nieco zachowaniem. Ale to jest wyprzedzanie wydarzeń, na razie nic takiego nie miało miejsca. To jest tylko kwestia, czy
to będzie możliwe.