PiS miażdży PO - skąd taki wynik?
Telewizja Publiczna opublikowała uśrednione sondaże poparcia dla partii politycznych, z których wynika, że PiS z 45 proc. poparciem wyprzedza PO - 24,7 proc. Skąd takie zestawienie i jak to możliwe, że partia rządząca ma tak ogromną przewagę?
"OKO.press" przyjrzało się zestawieniu kwietniowych sondaży poparcia dla partii politycznych i wyjaśniło, skąd wzięły się tak kolosalne różnice.
Podsumowanie "Wiadomości” TVP zostało przeprowadzone na podstawie wyników kilku sondażowni:
Kantar Public, dawniej – TNS Polska (28.04): PiS – 31 proc., PO – 29 proc.;
Kantar Public (26-27.04): PiS – 27 proc.; PO – 28 proc.;
IBRIS (20-21.04): PiS 32 proc., PO – 30 proc.;
Kantar Public (12.04): PiS 28 proc., PO – 27 proc.;
Kantar Millward Brown (29-30.03): PiS – 29 proc., PO – 27 proc.;
IBRIS (30.03): PiS – 30 proc., PO – 29 proc.;
Kantar Public (23.03): PiS – 27 proc., PO – 24 proc.;
IPSOS (17-19.03): PiS 32 proc., PO – 28 proc.
IBRIS (16-17.03): PiS 29 proc. PO – 27 proc.
Wymienione badania zostały wykonane metodą telefoniczną i wynika z nich, że między dwoma największymi partiamii utrzymuje się remis. W przypadku tych sondaży brano pod uwagę także głosy ankietowanych, którzy nie zdecydowali się poprzeć żadnej z partii. Taka kalkulacja zaniża poparcie wszystkim partiom, a największym nawet o 3-4 proc. Jednak jak przeanalizowało "OKO.press" seria remisów PiS-PO nie oznacza jeszcze, że zaczął się trend spadkowy partii rządzącej, natomiast dowodzi ogromnego skoku PO (choć suma poparcia PO i .N nie zwiększyła się).
Skąd się wzięła miażdżąca przewaga PiS?
Z zestawienia pokazanego przez "Wiadomości" wiemy, że PiS uzyskało 44,9 proc., PO – 24,7 proc., Kukiz 15 – 11 proc., Nowoczesna 6,6 proc., SLD – 4,8 proc., PSL – 4 proc., Partia Razem – 1,7 proc. i Wolność – 1,2 proc.
Powyższe, niesprecyzowane co do daty wyniki przedstawiają badania ankietowe CBOS, GFK Polonia i Kantar Polska, w których policzono poparcie wyłącznie wśród osób zdecydowanych na to, na jaką partię głosować. Co więcej nie wiadomo również, czy wykres to średnia wyników tych trzech badań.
Przy wyjaśnianiu rezultatu uzyskanego prze TVP "OKO.press" wzięło po uwagę nastepujące sondaże:
Kantar Public (6-11 kwietnia): PiS 38 proc, PO – 19 proc., gdzie liczba osób niezdecydowanych wyniosiła 15 proc., co po przeliczeniu daje PiS 45 proc., a PO 22 proc. W przypadku badania CBOS (30 marca – 6 kwietnia): PiS 37 proc., PO – 26 proc., po uwzględnieniu 10 proc. osób niezdecydowanych dało PiS 41 proc., a PO 29 proc. popracia osób wyłącznie zdecydowanych. Poparcie dla obu partii rośnie, bo maleje baza, względem której jest obliczane.
Trzecim ośrodkiem sondażowym, na którym opiera się TVP jest badanie GFK Polonia, które jak się okazuje nie jest publicznie dostępne. Wiadomo jedynie, że od jakiegoś czasu prezes PiS Jarosław Kaczyński odwołuje się do tych sondaży, które prawodpodobnie zamawiane są przez Kancelarię Premiera. I to właśnie ona decyduje o ich ewentualnej publikacji.
Jednak w przypadku znajomości dwóch wcześniej przeliczonych wyników, ten trzeci, czyli pochodzący od GFK Polonia jesteśmy w stanie odtworzyć. PiS uzyskało w nim 49 proc., a PO – 23 proc.
Jak zauważa "OKO.press" Telewizja Publiczna posłużyła się nieznanym sondażem, którego wyniki zostały zakamuflowane w średniej trzech badań, która oddaje jedynie rzeczywistość widzianą oczami partii rządzacej. Selekcja dokonana przez TVP, która całkowicie pomija sondaże telefoniczne (gdzie PiS zyskuje "na ankieterze” ok. 10 punktów procentowych, a PO traci ok. 5), doprowadziło do tego, że różnice między dwoma największymi partiami są kolosalne.
Wynik, a metoda badawcza
W analizie warto także odwołać się do przykładu badań Kantar Public z 11 i 12 kwietnia 2017. W pierwszym z nich PiS uzyskał 38 proc., poparcia, a PO - 19 proc. W drugim zaś PiS poparło już 28 proc. ankietowanych, a PO - 27 proc.
Różnica w tym przypadku jest wynikiem zastosowanych metod badawczych. 28 do 27 proc. uzyskano w badaniu telefonicznym, a 38 do 19 proc. w badaniu bezpośrednim, tzw. face to face, czyli twarzą w twarz, w mieszkaniu respondenta/tki, tu PiS zawsze uzyskuje znacznie wyższe poparcie niż w badaniu telefonicznym.
Wydawałoby się, że medota "face to face" jest metodą bardziej rzetelną niż ta telefoniczna, jednak okazuje się, że jest odwrotnie.
Jak wynika z analiz socjologów Uniwersytetu SWPS (Maksymiliana Bieleckiego, Mikołaja Cześnika i Michała Wenzla), sondaże telefoniczne przed wyborami prezydenckimi 2015 dawały lepsze prognozy niż metoda bezpośrednia. Podobnie było w wyborach prezydenckich 2010. Po wyborach 2010 komisja naukowców pod przewodnictwem prof. Henryka Domańskiego stwierdziła oficjalnie, że sondaże telefoniczne trafniej odtwarzają preferencje Polaków.
Źródło: OKO.press