PiS chce wcześniejszych wyborów? "Zręczne wyjście z sytuacji"
- Z punktu widzenia polityki gabinetowej (…) i interesu politycznego obozu rządzącego, jest oczywiste, że wcześniejsze wybory byłyby zręcznym wyjściem z sytuacji - mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski senator Jan Maria Jackowski pytany, czy partia rządząca żałuje, że nie doprowadziła do przedterminowych wyborów. - Dochodzą do mnie sygnały, że jest żal, iż do takiego rozwiązania nie doszło. Co więcej, pojawiła się pogłoska, że jest to wariant, który nadal jest rozważany, ponieważ sytuacja wydaje się być tak dramatyczna, że z punktu widzenia politycznego, obóz rządzący nie jest w stanie jej udźwignąć - dodał były polityk PiS. Jackowski tłumaczył, że wcześniejsze wybory byłby szansą dla Zjednoczonej Prawicy na "zejście z odpowiedzialności za obecną sytuację" oraz utrzymaniem "stosunkowo korzystnego" poparcia. Jednak w praktyce - zdaniem gościa WP - doprowadzenie w obecnej sytuacji do wcześniejszego głosowania byłoby niezwykle trudne. - Proszę sobie wyobrazić jak teraz wytłumaczyć wyborcom, że skoro rząd ma większość, wygrał wybory, jest trudna sytuacja, organizujemy wybory parlamentarne, które nie wiadomo co przyniosą i co dalej będzie. W tej niestabilnej sytuacji powiększylibyśmy jedynie chaos i niestabilność - tłumaczył. Co więcej - jak mówił - wniosku o skrócenie kadencji najprawdopodobniej nie poparłaby opozycja, w której interesie obecnie takie rozwiązanie nie leży. - Pytanie jest, czy w obozie rządzącym zwycięży przekonanie, że jest szansa na trzecią kadencję, która wydaje się coraz mniej realna, ale oficjalnie cały czas jest deklarowana. Czy też zwycięży koncepcja Arki Noego - to znaczy ratujmy się, zmniejszmy swoje aktywa, swoich wiernych ludzi przeprowadźmy do parlamentu, a po nas choćby potop - mówił senator Jackowski.