PolskaPiS chce walczyć o tanie pociągi z Krakowa do Warszawy

PiS chce walczyć o tanie pociągi z Krakowa do Warszawy

Na polskie tory pociągi pendolino wjechały przed kilkoma dniami. Zachwyt może budzić ich prędkość i wygoda, ale słychać wyraźny sprzeciw, jeśli chodzi o ceny biletów. Zwłaszcza, że zmniejszyła się liczba najtańszych połączeń na trasie Kraków-Warszawa. Prawo i Sprawiedliwość włącza się do walki społeczeństwa o tanie połączenia.

PiS chce walczyć o tanie pociągi z Krakowa do Warszawy
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

W nowym rozkładzie PKP pendolino jest gwiazdą – włoskie „wahadełko” kursuje na najpopularniejszych trasach (Gdańsk-Warszawa, Warszawa-Wrocław, Kraków-Warszawa i Warszawa-Katowice). Największą zaletą pociągów ma być ich prędkość – czas podróży z Krakowa do Gdańska skróci się z dotychczasowych 7 godzin do 5,5. Czy jednak to przyspieszenie jest warte tyle, co bilety?

PKP Intercity, chcąc zachęcić podróżnych do wcześniejszych zakupów, oferuje bilety w różnych cenach, w zależności od tego, kiedy je kupimy. W zniżkowej cenie super promo bilety w II klasie do Warszawy kosztują 49 zł, zaś do Trójmiasta 98 zł. Ale takich biletów w puli jest tylko ok. 20, dlatego kupić je będzie można tylko z dużym wyprzedzeniem.

Gdy skończą się najtańsze, można zakupić bilety za 70 proc. najwyższej stawki, później za 80, a na koniec za 90 proc. Ci, którzy się spóźnią i będą chcieli kupić bilet na ostatnią chwilę, będą musieli się przygotować na wydatek 150 zł, jeśli jadą z Krakowa do Warszawy lub 189 zł, jeśli do Trójmiasta.

Do 13 grudnia tuż przed 6:00 rano z Krakowa Głównego odjeżdżał pociąg TLK „Pobrzeże” (cena biletu ok. 60 zł), po godz. 7:00 pociąg InterREGIO „Matejko” (ok. 50 zł). Nieco droższe były kursy „Krakusa” o 6:20 i „Sawy” o 8:18 (ok. 135 zł). Teraz te połączenia zostały w większości zastąpione drogimi pendolino. Zdaniem wielu podróżnych to dyskryminacja biedniejszych, którzy dotychczas korzystali z pociągów.

Prawo i Sprawiedliwość podziela sprzeciw społeczny wobec likwidacji pociągu „Matejko”. Włącza się w walkę na rzecz przywrócenia tańszej alternatywy dla drogich przejazdów pociągami Pendolino oraz na rzecz przywrócenia tanich połączeń w godzinach szczytu we wszystkich regionach Polski.

- Warto postawić pytanie, z jakich powodów po raz kolejny Kraków i Małopolska ulegają procesowi marginalizacji i prowincjonalizacji, jaki funduje regionowi obecna władza PO-PSL – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PiS Andrzej Adamczyk, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. - PKP w zamian za likwidowany pociąg „Matejko” nie daje swoim pasażerom innej propozycji tańszego połączenia z Krakowa do Warszawy. A przecież, jeszcze w lipcu reprezentanci PKP, zapewniali w sejmie, że za bilet z Krakowa do Warszawy będziemy płacić 48 zł. Obecne ceny, jak i brak alternatywy dla drogich pociągów to skandal i sytuacja nie do zaakceptowania dla mniej lub średnio zamożnego pasażera – dodaje polityk.

Posłowie PiS przygotowują wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmowej Komisji Infrastruktury w sprawie wykluczenia grupy pasażerów o niższych dochodach z możliwości swobodnego korzystania z połączeń kolejowych, jak również eliminacji pociągów spółki Przewozy Regionalne z siatki oferowanych połączeń. Posłowie będą też dociekać, kto ze strony Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju oraz grupy PKP jest odpowiedzialny za decyzję na mocy której drogie Pendolino wyprze z rozkładu jazdy tańsze połączenia kolejowe. Odpowiedni wniosek zostanie złożony w tej sprawie już w przyszłym tygodniu.

- Z rozkładów jazdy znikają tanie połączenia w godzinach szczytu, gdy jest największe natężenie pasażerów oraz ogromne zapotrzebowanie na tańsze bilety. Na taką politykę resortu infrastruktury i rozwoju, jak też poszczególnych spółek w grupie PKP, zwłaszcza PKP Polskie Linie Kolejowe, która ostatecznie opracowuje nowe rozkłady jazdy nie ma przyzwolenia –podkreśla Andrzej Adamczyk. – Sukcesem dla PKP i ministra infrastruktury jest to, że pendolino wyjechało na tory, ale nieważne stają się opóźnienia innych pociągów; w weekend niemalże wszystkie pociągi TLK i Przewozów Regionalnych notowały opóźnienia po kilkadziesiąt minut. Daje to wrażenie, że priorytetem dla przewoźników stają się klienci tych droższych połączeń – mówi poseł.

Zarówno krakowianie jak i warszawiacy skupiają się na portalach społecznościowych w grupach sprzeciwiających się usunięciu najtańszych połączeń pomiędzy miastami. Pociąg „Matejko” cieszył się dużym zainteresowaniem pasażerów. Według stanu na październik 2014 w kierunku Warszawy podróżowało nim średnio 167 pasażerów na dobę, zaś w kierunku Krakowa blisko 300.

Z przedstawicielami PKP, mimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)