PiS chce skończyć z pomysłem "osieroconym" przez PO. Chodzi o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego
W Sejmie wraca sprawa postawienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu, co w 2012 r. było bombą rzuconą przez Platformę. Odgrzebania wniosku chcieli politycy PO, ale jedyne co mogą ugrać, to debata na forum Sejmu i ewentualne przesłuchanie świadków. Szefowa Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Iwona Arent (PiS) chce zamknąć sprawę w tej kadencji.
13.12.2016 | aktual.: 13.12.2016 15:54
Po ponad roku od pierwszego posiedzenia Sejmu aktualnej kadencji Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej zajmie się wnioskiem o postawienie Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu. To wniosek odziedziczony po poprzedniej kadencji - złożyli go wówczas posłowie PO, których reprezentował Jerzy Kozdroń (w obecnym Sejmie już nie zasiada).
W rozmowie z WP Jacek Żalek - poseł Polski Razem Jarosława Gowina, ale wcześniej Platformy Obywatelskiej - wspomina, jak ten wniosek się rodził. - Pamiętam, że ten wniosek był efektem politycznej gry frakcji Grzegorza Schetyny w poprzedniej kadencji Sejmu, gdy był on jeszcze zmarginalizowany. Jego zwolennicy chcieli wywołać radykale nastroje tak, żeby znaleźć sobie miejsce na skrajnym skrzydle pozostawionym w PO przez Janusza Palikota, więc złożyli wnioski o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę przed TS - przekonuje. Sam był w poprzedniej kadencji politykiem Platformy, ale odszedł razem z Gowinem.
W rozmowie z WP ze wznowienia prac nad postawieniem byłego premiera przed TS cieszy się Robert Kropiwnicki (PO), który zasiada w tej komisji, a w poprzedniej kadencji był jej szefem. - Wracamy do tego wniosku po domaganiu się tego przez opozycję. Na posiedzeniu w czwartek mamy już ustalić, co robimy dalej - mówi Kropiwnicki. W jego ocenie poślizg bierze się stąd, że marszałek Ryszard Terlecki (PiS) nie przekazywał tego wniosku do komisji, więc ta nie mogła się nad nim pochylić.
Iwona Arent, szefowa komisji: - Gdy zostałam przewodniczącą, to przejrzałam wnioski, które przesłał marszałek. Zajęliśmy się już tym ws. Emila Wąsacza (byłego ministra skarbu w rządzie AWS), a teraz wpłynął wniosek dot. premiera Jarosława Kaczyńskiego - mówi, przekonując, że nic nie jest opóźniane.
Żalek odpowiada, że poprzedni - zdominowany przez PO - Sejm "nawet nie chciał rozpatrywać tego wniosku, bo jego wartość merytoryczna jest śmieciowa". - Nie wiem, jaka teraz będzie ich kalkulacja polityczna, zważywszy na ostrą rywalizację o przywództwo w szeregach totalnej opozycji - dodaje.
Kropiwnicki jest za to przekonany, że PiS będzie chciało tę sprawę szybko umorzyć. - A warto było by jednak przesłuchać świadków, a nie robić coś po łebkach - mówi WP polityk PO. Jednak pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego - poseł PiS Waldemar Buda - zaproponował, aby komisja zamknęła postępowanie. Poseł Buda w rozmowie z WP zaznacza jedynie, że nie jest jeszcze upoważniony do wypowiadania się w tej sprawie.
Komisja ma zaopiniować wniosek o postawienie prezesa PiS przed TS, a następnie Sejm powinien głosować nad takim wnioskiem. Tyle Platforma może więc teraz ugrać - najpierw ew. przesłuchania świadków na posiedzeniu komisji, a potem debatę na sali plenarnej. PiS w czasie głosowań może bowiem bez kłopotu wyrzucić wnioski opozycji do kosza.
Wedle Kropiwnickiego Sejm zdominowany w tej kadencji przez PiS powinien doprowadzić wniosek o TS dla byłego premiera już do końca, choć jest on skazany na porażkę.
Zdaniem Iwony Arent (PiS) wniosek jest teraz przez PO "osierocony". - Powinien jednak znaleźć swój finał w tej kadencji. Nie ma sensu przetrzymywać wniosku. Wcześniej jednak będę chciała posłuchać pełnomocnika premiera J. Kaczyńskiego. Być może ktoś w imieniu wnioskodawców - PO - będzie chciał zabrać głos - dodaje.
Posiedzenie komisji jest zaplanowane na czwartek.
W minionej kadencji na forum Sejmu doszło do głosowania ws. postawienia Zbigniewa Ziobry przed TS. Wówczas jednak zabrakło kilku głosów (część posłów Platformy nie była obecna), więc PO przegrała głosowanie i naraziła się na śmieszność.
PO złożyła oba wnioski (ws. Kaczyńskiego i Ziobry) pod koniec listopada 2012 r. PO zarzucała w nich byłemu premierowi oraz obecnemu ministrowi sprawiedliwości naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach podkreślono też - zdaniem wnioskodawców - działania nakierowane na "walkę z układem". Pod wnioskami podpisali się parlamentarzyści PO, Ruchu Palikota i SLD.