PiS chce ponownego przeliczenia głosów. Tam może być gorąco
PiS złożyło wniosek do Sądu Najwyższego o ponowne przeliczenie głosów w dwóch okręgach. Różnica między ich kandydatem a zwycięzcą była tam mniejsza, niż liczba głosów nieważnych. Poszliśmy kluczem wskazanym przez PiS i znaleźliśmy kolejne "gorące" okręgi.
Wirtualna Polska jako pierwsza potwierdziła nieoficjalną informację Polskiej Agencji Prasowej. Powołując się na nieoficjalne źródła w partii poinformowała ona, że PiS chce przeliczenia głosów w dwóch okręgach, w których wybierano senatorów.
Sąd Najwyższy potwierdził WP tę informację. Wnioski wpłynęły w piątek i dotyczą dwóch okręgów - nr 75 (Katowice) oraz 100 (Koszalin). Są one obecnie rozpatrywane. W pierwszym z wymienionych okręgów mandat wywalczyła kandydatka startująca z listy SLD Gabriela Morawska-Stanecka, która otrzymała 64172 głosy. Niespełna 2,5 tysiąca mniej dostał kandydat PiS Czesław Ryszka.
Niezwykle wyrównany bój o mandat stoczyli za to kandydaci w okręgu nr 100. Mandat wywalczył Stanisław Gawłowski startujący z własnego komitetu. Zdobył 44956 głosów, zaledwie o 320 więcej niż kandydat PiS Krzysztof Nieckarz. W obu przypadkach oddano po ok. 3,5 tys. głosów nieważnych.
PiS chce ponownego przeliczenia głosów. Tam może być gorąco
To główny argument podnoszony przez prawników PiS. We wnioskach przesłanych do SN domagają się oni ponownego sprawdzenia, czy we wspomnianych okręgach wszystkie głosy uznano poprawnie za nieważne. Wicerzecznik PiS podkreślił, że prawnicy PiS sprawdzają, czy do podobnej sytuacji nie doszło w innych okręgach. - Niewykluczone, że takie miejsca się jeszcze znajdą - powiedział Radosław Fogiel.
Zobacz też: Bogdan Zdrojewski o marszałku Senatu. "Jest jedna kandydatura. Nie osłabiajmy jej"
Wszystkie komitety mają 7 dni od daty oficjalnego ogłoszenia wyników wyborów na złożenie protestów wyborczych. PiS, ale i pozostałe ugrupowania mają więc czas do środy, by domagać się od SN ponownego przeliczenia głosów. Sprawdziliśmy, gdzie są podstawy do tego typu protestów.
Do podobnej sytuacji doszło w dwóch okręgach w Kaliszu (95 i 96). Tam kandydaci PiS przegrali mandat odpowiednio o 2304 i 1586 głosów, a liczba głosów nieważnych była dużo większa (6221 i 5444). W Koninie (okręg 92) polityk PiS otrzymał 1483 głosy mniej przy 3064 głosach nieważnych. We wszystkich przypadkach mandat wywalczyli kandydaci KO.
W Toruniu (okręg 12) polityk PiS otrzymał 2451 głosów mniej niż zwycięzca. Mandat wywalczył kandydat PSL, a liczba głosów nieważnych w tym okręgu to 2844.
PiS chce ponownego przeliczenia głosów. To może być broń obosieczna
Metoda zastosowana przez kierownictwo PiS może się też obrócić przeciwko niemu. W trzech sytuacjach to kandydaci zatwierdzeni przez Jarosława Kaczyńskiego "o włos" pokonali polityków popieranych przez KO. Taka sytuacja miała miejsce w Legnicy (okręg 1 i 2) - gdzie o zwycięstwie zadecydowało odpowiednio 1891 i 1168 głosów - oraz w Sieradzu (okręg 26). Tam kandydat PiS wygrał z przewagą 1891 głosów.
Protesty wyborcze nie są nowością. Po wyborach w 2015 roku do Sądu Najwyższego wpłynęło 77 protestów wyborczych, z czego za zasadne w całości lub części sąd uznał 27 spośród nich. Żadne ze stwierdzonych nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów.
Inaczej było po wyborach w 2005 r. Na 136 protestów zasadnych było 20. Aż pięć z nich dotyczyło okręgu częstochowskiego, więc SN uznał, że naruszenie mogło mieć wpływ na wynik wyborów i unieważnił wybory do Senatu. Powtórne głosowanie odbyło się 22 stycznia 2006 r.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl