Wyniki wyborów 2019. PiS stracił Senat. To musiało zaboleć Jarosława Kaczyńskiego
Wybory parlamentarne 2019 przyniosły PiS utrzymanie większości sejmowej, ale i utratę przewagi w Senacie. Jarosław Kaczyński uspokaja, że senatorzy nie mogą blokować ustaw, ale utrata izby wyższej musiała go zaboleć. Senat zawsze był dla niego ważny.
15.10.2019 | aktual.: 15.10.2019 16:37
Jarosław Kaczyński zwołał konferencję po ogłoszeniu przez PKW oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych 2019. Prezes PiS dziękował za poparcie i cieszył się z rekordowej liczby głosów, ale jego nastrój daleki był od euforii.
Choć na kandydatów PiS do Senatu zagłosowało ponad 8 milionów Polaków (więcej niż na kandydatów do Sejmu), to mandat uzyskało tylko 48 z nich. Przy tej samej liczbie senatorów opozycji o większości zadecyduje czterech parlamentarzystów niezrzeszonych. Trzech z nich to politycy kojarzeni z Platformą Obywatelską.
Wybory 2019. PiS stracił Senat. "Zemsta" Waldemara Bonkowskiego
- Nie jest z naszego punktu widzenia rzeczą dobrą (...), że nie mamy większości bezwzględnej w Senacie. Ale stosujemy pewne reguły. Gdybyśmy stosowali takie standardy jak nasi przeciwnicy, to pewnie mielibyśmy co najmniej remis - powiedział prezes PiS.
Kaczyński miał na myśli Waldemara Bonkowskiego, który w trakcie trwającej kadencji został wyrzucony z PiS. Kilkanaście tygodni temu utworzył własny komitet i choć do Senatu się nie dostał, to przyczynił się do porażki kandydata PiS Dariusza Drelicha. Zamiast niego, senatorem ze Słupska został Stanisław Lamczyk z KO.
Wybory 2019. PiS stracił Senat. Jarosław Kaczyński uspokaja i liczy na kompromis
- Senat nie może blokować ustaw, ale może spowalniać proces legislacyjny. I z tym się liczymy - zaznaczył Jarosław Kaczyński na poniedziałkowej konferencji. Zwrócił też uwagę, że zarówno PiS, jak i partie opozycyjne mają w tej izbie po 48 senatorów. - Jest więc pole do kompromisu i na to liczymy - dodał prezes PiS.
Na bagatelizowanie Senatu i próby ograniczenia jego roli prezes PiS nie może sobie pozwolić. Izba wyższa parlamentu zawsze była dla niego ważna.
Czytaj też: Wyniki wyborów 2019. Lista senatorów
Wybory 2019. PiS stracił Senat. Jarosław Kaczyński bronił izby wyższej
100 dni po poprzednich wyborach parlamentarnych prezes PiS podsumował działanie rządu i odniósł się do wyborów uzupełniających do Senatu. Kandydatką z ramienia jego partii została wtedy Anna Maria Anders, której udało się wywalczyć mandat.
- Senat jest instytucją ważną. Bardzo ważną, często poniżoną przez polskie dziennikarstwo, przez polską publicystykę. Są postulaty - kiedyś bardzo mocne, teraz troszkę ucichły - żeby Senat likwidować. To niedopuszczalny postulat z tego względu, że Senat jest tradycyjną instytucją polską, a tylko ludzie bardzo niemądrzy niszczą tradycję - tak prezes PiS bronił Senatu.
Wybory 2019. PiS stracił Senat. Politycy alarmowali już wiosną
Utraty Senatu politycy PiS obawiali się już pod koniec marca. Gdy dowiedzieli się o możliwym porozumieniu opozycji co do wystawienia kandydatów w poszczególnych okręgach, zaalarmowali Jarosława Kaczyńskiego, że po wyborach mogą stracić tam większość.
Prezes PiS uspokajał wtedy, że elektoraty opozycji się nie sumują, ale jak się okazało - obawy senatorów były słuszne. Podczas konwencji regionalnych Jarosław Kaczyński przypominał, że wybory do Senatu są również bardzo ważne, ale to nie wystarczyło.
Wybory 2019. PiS stracił Senat. To musiało zaboleć Jarosława Kaczyńskiego
Utrata większości w Senacie może być dla Kaczyńskiego bolesna także ze względów sentymentalnych. To właśnie w tej izbie zaczynał swoją karierę polityczną. W pierwszych wolnych wyborach 4 czerwca 1989 roku wywalczył mandat z okręgu elbląskiego. Stało się to w dużej mierze dzięki poparciu Lecha Wałęsy.
- Zostaliśmy wybrani do Senatu. Mnie powierzono przewodnictwo Komisji Praw Człowieka i Praworządności, do której zapisali się zarówno Leszek, jak i Jarek (Kaczyńscy - przyp. red.). Obaj byli doktorami prawa, Jarek - konstytucyjnego, Leszek - prawa pracy. Obaj byli jednak pochłonięci innymi zajęciami. Jarek budował koalicję OKP, ZSL i SD, która pozwoliła na powołanie rządu Mazowieckiego, zaś Leszek, objąwszy funkcję zastępcy Lecha Wałęsy w Związku (Solidarność), odbudowywał jego struktury organizacyjne - wspominał były wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski.
Zobacz także
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl