PiS wyprzedza innych. Dane są rekordowe, tego w Polsce jeszcze nie było
Prawo i Sprawiedliwość w ciągu ostatniego miesiąca wydało ponad 4 mln zł na kampanijną reklamę w internecie. To dwa razy więcej niż Koalicja Obywatelska, osiem razy więcej niż Nowa Lewica i 11 razy więcej niż Trzecia Droga. W ostatnich dniach główne komitety próbowały intensywnie dotrzeć do mieszkańców województwa opolskiego.
Ponad 16 tys. politycznych reklam za niemal 7,5 mln zł wykupiły główne komitety wyborcze i ich przedstawiciele w ciągu 30 dni (3 września - 2 października). W walce o głosy Polek i Polaków politycy wyjątkowo intensywnie próbują docierać do użytkowników YouTube'a (Google) oraz Facebooka i Instagrama (Meta). W historii polskiej polityki jeszcze nigdy nie było tak intensywnej kampanii w internecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"PiS już teraz przekroczył rekord"
- Komitet PiS już teraz przekroczył dotychczasowy rekord wydatków na kampanię, który od 2020 roku należał do komitetu wyborczego Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. To, co charakteryzuje obecną kampanię, to gigantyczna liczba reklam na YouTubie - mówi w rozmowie z WP Sylwester Oracz, ekspert Fundacji Odpowiedzialna Polityka.
- We wcześniejszych kampaniach tylko najwięksi gracze - PiS i PO - mogli sobie pozwolić na reklamę na YouTubie. Teraz wszyscy są tam obecni - dodaje.
Kwoty wydawane przez komitety na reklamę w Meta i Google robią wrażenie.
- PiS: 1,05 mln zł i 3,16 mln zł, co łącznie daje 4,21 mln zł.
- Koalicja Obywatelska: 1,01 mln zł i 1,1 mln zł, co łącznie daje 2,11 mln zł
- Nowa Lewica: 415 tys. zł i 101 tys. zł, co łącznie daje 516 tys. zł
- Trzecia Droga: 366 tys. zł i 15,5 tys. zł, co łącznie daje 381,5 tys. zł
- Pozostałe ogólnopolskie komitety - Konfederacja oraz Bezpartyjni Samorządowcy - na reklamę w internecie wydają znacznie mniej. W Meta i Google to łącznie 102,5 tys. zł oraz 86,6 tys. zł.
Premier intensywnie się reklamuje
W PiS politykiem, który najintensywniej reklamuje się w mediach społecznościowych, jest premier. Tylko w ciągu miesiąca promowanie wpisów głównie z konta Mateusza Morawieckiego na Facebooku kosztowało ponad 113 tys. zł (termin 3 września - 2 października - red.). Blisko połowa tej kwoty - bo aż 51 980 zł - to wydatki tylko z siedmiu dni (26 września - 2 października).
Na drugim miejscu pośród promujących się w mediach społecznościowych jest wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski, który wydał nieporównanie mniej - 14 tys. zł w 30 dni.
Jak informowaliśmy w marcu w WP, premier intensywnie promował się na Facebooku jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. W grudniu 2022 roku Morawiecki wykupił 52 kampanie reklamowe (zapłacił za nie od 17,9 tys. do 23,7 tys. zł). W styczniu 2023 roku - uruchomił 60 kampanii (za 19,1 tys. do 25 tys. zł). W lutym - aż 85 kampanii (za 27,5 tys. do 35,9 tys. zł).
Spośród polityków Koalicji Obywatelskiej w mediach społecznościowych najintensywniej reklamuje się Paweł Olszewski, który za promowanie przez 30 dni musiał zapłacić 20,6 tys. zł.
W Nowej Lewicy rekord należy do Macieja Gduli (11,3 tys. zł za 30 dni promowania postów), a w Trzeciej Drodze to kandydat Rafał Komarewicz (17,2 tys. zł).
Politycy walczą o regiony
Z analizy danych wynika, że poszczególne partie kierują swoje reklamy głównie do wahających się internautów. Zwracają uwagę nie tylko na miejsce zamieszkania odbiorców, ale również wiek, wykształcenie i płeć.
- Partie intensywnie walczą o osoby niezdecydowane. Przede wszystkim o wyborców w wieku 25-34 oraz 35-44. To grupy bardziej scyfryzowane, młodzi na dorobku, rodzice z dziećmi. W ostatnich dniach największy pojedynek na reklamy rozgrywał się w województwie opolskim - mówi nam Oracz.
- Obecnie widać również intensywne próby dotarcia do internautów na Śląsku, Mazowszu i w Łodzi. Co ciekawe, większość partii próbuje dotrzeć przede wszystkim do kobiet, PiS do obu płci, a tylko Konfederacja chce, by ich reklamy trafiały głównie do mężczyzn - podsumowuje ekspert.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski