PolskaPiS bez większości. Dziwne tłumaczenia rzeczniczki

PiS bez większości. Dziwne tłumaczenia rzeczniczki

Politycy Prawa i Sprawiedliwości do ostatniej chwili walczyli o utrzymanie sejmowej większości - przyznaje w rozmowie z WP Zbigniew Girzyński. - Nie odbieraliśmy telefonów - mówi poseł, który razem z Małgorzatą Janowską i Arkadiuszem Czartoryskim opuszczają partię i klub PiS i tworzą koło "Wybór Polska". - To kolejny dowód rozpadu Zjednoczonej Prawicy - twierdzą posłowie opozycji. Rzeczniczka PiS w niejasnej wypowiedzi uderza w dwóch posłów, a posłance proponuje powrót.

Politycy PiS w Sejmie
Politycy PiS w Sejmie
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Patryk Michalski

25.06.2021 15:11

Politycy opozycji sugerują, że PiS powinien rozpisać przedterminowe wybory. - Nie da się skutecznie rządzić w sytuacji rządu mniejszościowego. To będzie jedno wielkie targowanie, będą się kłócić o wszystko: spółki, urzędy, ustawy. To rozdrapywanie płótna Rzeczpospolitej, każdy szarpie w swoją stronę - mówi w WP Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej.

- Czeka nas rządzenie od przypadku do przypadku. Jarosław Kaczyński dobrze wie, że tak się nie da. To będzie administrowanie i chronienie własnych interesów, ale w taki sposób nie da się zarządzać państwem - dodaje.

Podobne zdanie ma rzecznik PO Jan Grabiec. - Pozycja premiera Morawieckiego jest bardzo słaba. Z takich kryzysów partie zwykle próbują wychodzić przez zmianę rządu. Być może to sygnał, że w najbliższych miesiącach może dojść do upadku rządu Mateusza Morawieckiego i próby sklecenia nowej większości dla innego premiera - twierdzi poseł.

- Jarosław Kaczyński nie ma stabilnej większości w polskim Sejmie, będzie musiał negocjować każdą sprawę. Traktowanie z buta nie przynosi takich efektów jak kilka miesięcy temu - twierdzi z kolei Miłosz Motyka, rzecznik PSL.

Polityk ludowców uważa, że prezes PiS nie zdecyduje się jednak na przyspieszone wybory. - Partia rządząca będzie próbowała ratować swoje notowania propagandą. Nie sądzę, by prezes PiS poszedł na przyspieszone wybory, bo nauczony doświadczeniem wie, że może się to skończyć źle - dodaje Motyka.

Dziwna taktyka rzeczniczki PiS

Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, ważni politycy PiS do ostatniej chwili próbowali zablokować utworzenie nowego koła. W rozmowie z naszym dziennikarzem potwierdził to Zbigniew Girzyński. Poseł przyznał, że telefony się urywały. Jak dodał, nie odbierał ich.

- Myślę, że przy większości głosowań ci posłowie będą głosowali razem z Prawem i Sprawiedliwością. Uważam, że większość w Sejmie będzie zachowana. Mam nadzieję, że w przyszłości - jak pewne rzeczy zostaną wyjaśnione - to wrócą do klubu - komentuje Waldemar Andzel z PiS. Według posła scenariusz przyspieszonych wyborów wydaje się mało realny. - W tej chwili nie ma takiej potrzeby - podkreśla.

Prawo i Sprawiedliwość nie jest jednak zainteresowane powrotem wszystkich posłów do klubu, co przyznała rzeczniczka partii rządzącej. Anita Czerwińska zadeklarowała, że PiS jest gotowe rozmawiać wyłącznie z Małgorzatą Janowską, która "mogła zostać wprowadzona w błąd".

Poseł Janowska w piątek po południu była gościem programu "Newsroom" WP. Odniosła się w nim do słów rzeczniczki PiS. - Ta decyzja jest ostateczna, ja nie lubię rzucać słów na wiatr. Problem, który był skumulowany, jest cały czas nierozwiązany. Nawet rozmowa nic by w tej kwestii nie zmieniła. Chyba, że PiS wróci do korzeni, do swojego programu wyborczego i zacznie go realizować, bo ewidentnie skręcił nie w tę stronę, co trzeba - stwierdziła Janowska. - Mam nadzieję, że odejść z klubu PiS będzie jak najwięcej i wszystkich zapraszam do naszego koła - dodała.

Rzeczniczka PiS w bardzo niekonkretnej wypowiedzi sugerowała, że odejście Zbigniewa Girzyńskiego i Arkadiusza Czartoryskiego jest podyktowane ich problemami i niewyjaśnionymi sprawami.

- Jesteśmy przekonani, że ta nagła decyzja w przypadku posła Girzyńskiego ma związek ze sprawą, która była szeroko komentowana. Chodzi o to, co stało się w biurze Adama Hofmana. Nie jest tajemnicą, że panowie mają związki towarzyskie czy wcześniej zawodowe - powiedziała Anita Czerwińska.

- W przypadku posła Czartoryskiego też toczy się sprawa. My nie wiemy, jaki będzie jej finał, nic na ten temat nie wiemy, bo nie możemy wiedzieć. Pan poseł formułował oczekiwania wobec szefostwa partii i klubu, żeby tę sprawę omawiać. Niestety, politycy nie mogą ingerować w niezależne postępowania - dodała rzeczniczka PiS.

Posłanka wielokrotnie dopytywana przez dziennikarzy, nie doprecyzowała, co konkretnie ma na myśli. Nie powiedziała o jakich konkretnie sprawach mówi i jak miałyby one wpłynąć na decyzję o opuszczeniu klubu PiS. Nie chciała wprost odpowiedzieć, czy według niej poseł Czartoryski oczekiwał politycznego parasola ochronnego.

Z kontekstu wypowiedzi Anity Czerwińskiej można się jedynie domyślać, co miała na myśli. We wtorek portal oko.press i "Gazeta Wyborcza" informowały o wejściu CBA do warszawskiej firmy R4S Adama Hofmana, byłego rzecznika PiS. Według nieoficjalnych doniesień mediów, funkcjonariusze szukali tam umów i faktur na obsługę państwowej Grupy Azoty oraz jej spółek córek. Z analizy CBA wynika, że w 2016 r. R4S zarobiła w Azotach ponad pół miliona zł. Nie wiadomo, co wspólnego z tą sprawą miałby mieć Zbigniew Girzyński, jak sugerowała rzeczniczka PiS. Wiadomo jedynie, że przed zdobyciem mandatu Girzyński współpracował z R4S.

Z kolei w ubiegłym roku dziennikarze tvn24.pl pisali o wejściu CBA do domu Arkadiusza Czartoryskiego. Według informacji portalu, agenci zażądali wówczas wydania dokumentów, które mogą mieć związek ze sprawą Elektrowni Ostrołęka. Portal informował, że akcja CBA miała związek z zamówieniami zlecanymi przez spółkę PGE Dystrybucja jednej z prywatnych firm z siedzibą w Ostrołęce.

Zamówienia, jak wynika z ustaleń śledczych, były udzielane bez wymaganych przetargów. Jak podawał portal, prezesem firmy był zatrzymany we wtorek Edward S., wiceprezesem jego syn Bartosz. Edward S. od maja 2016 do czerwca 2019 r. był prezesem Elektrowni Ostrołęka. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", posadę zawdzięczał posłowi Czartoryskiemu, który miał wstawić się za nim u ówczesnego ministra skarbu Dawida Jackiewicza.

Zbigniew Girzyński i Arkadiusz Czartoryski nie odnieśli się dotąd do wypowiedzi rzeczniczki PiS.

Obraz
© WP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (956)