PolskaPiotrowicz nie zgadza się z wyrokiem. "Zemsta na mojej osobie"

Piotrowicz nie zgadza się z wyrokiem. "Zemsta na mojej osobie"

Zasiadający w Trybunale Konstytucyjnym Stanisław Piotrowicz został prawomocnie zobowiązany do przeproszenia Małgorzaty Gersdorf i Krzysztofa Rączki za wypowiedziane w 2018 roku słowa o "zwykłych złodziejach". Były poseł PiS wydał w tej sprawie oświadczenie.

Piotrowicz nie zgadza się z wyrokiem. "Zemsta na mojej osobie"
Piotrowicz nie zgadza się z wyrokiem. "Zemsta na mojej osobie"
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Piotrowicz w 2018 roku przy okazji obrad Krajowej Rady Sądownictwa odniósł się do odbywającej się wówczas demonstracji Obywateli RP, przeciwko zaprowadzanym przez PiS reformom wymiaru sprawiedliwości. Ówczesny poseł PiS stwierdził, że zmiany w sądownictwie są po to, by w sądach nie orzekali "zwykli złodzieje".

Piotrowicz nie zgadza się z wyrokiem. Wydał oświadczenie

Zdaniem Piotrowicza wyrok nakazujący mu publikację przeprosin na antenie TVN sprawia wrażenie "zemsty na jego osobie". Były poseł PiS stwierdził również, że "żaden obiektywnie analizujący tę sprawę prawnik nie powinien się zgodzić" z takim wyrokiem.

Dawny prokurator tłumaczył również, że użyte przez niego słowa dotyczyły starań rządu zmierzających do oczyszczenia sądownictwa z ludzi niegodnych tytułu sędziego. "Niestety, takowe osoby były i są nadal w gronie polskich sędziów i nader trudno ich z tego grona usunąć" - ocenił.

Piotrowicz wyjaśnił również, że z jego perspektywy, ówczesna wypowiedź nie powinna zostać zinterpretowana jako atak na konkretne osoby. "Dla wszystkich, w tym sądu orzekającego, musiało być jasne, że wypowiedź ta nie odnosiła się w żaden sposób do tych konkretnych osób, którym nigdy nie zarzucałem dokonania przestępstwa kradzieży czegokolwiek" - czytamy w oświadczeniu.

"Zastraszanie obywateli" i "efekt mrożący"

Były poseł stwierdził, że sąd nałożył na niego odpowiedzialność nie za słowa, które faktycznie wypowiedział, ale za to "co ktoś sobie o nich pomyślał i z kim mu się one skojarzyły". W jego ocenie jest to sytuacja niezwykle groźna nie tylko z perspektywy polityków i osób publicznych, lecz także zwykłych obywateli.

"To orzeczenie sądu niesie ze sobą oczywisty tzw. skutek mrożący, tj. zastraszający innych posłów, dziennikarzy rozmaitych opcji, zwykłych obywateli, którzy mogą się teraz bać nazywać zło po imieniu. Czy takiego skutku oczekiwał powód w tej sprawie - Małgorzata Gersdorf i Krzysztof Rączka?" - pyta Stanisław Piotrowicz w swoim oświadczeniu.

Piotrowicz musi przeprosić. Wyrok jest prawomocny

Wyrok, do którego Piotrowicz odnosi się w swoim oświadczeniu, zostało wydane 16 grudnia. Był to drugi wyrok w tej sprawie, ponieważ były poseł odwołał się od tożsamego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który zapadł w styczniu 2020 roku. Sąd apelacyjny odrzucił jednak argumenty pozwanego i nakazał mu publikację przeprosin na antenie TVN. Wyrok jest prawomocny.

Zgodnie z decyzją sądu, Piotrowicz ma 14 dni na opublikowanie po głównym wydaniu "Faktów" następującego oświadczenia. "Przepraszam I prezes SN Małgorzatę Gersdorf oraz sędziego SN Krzysztofa Raczkę za to, że w dniu 27 sierpnia 2018 r. obraziłem ich, nazywając sędziów zwykłymi złodziejami, którzy nie powinni orzekać dalej. Stanisław Piotrowicz".

Ponadto sąd zobowiązał byłego posła do wpłaty 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
stanisław piotrowiczprawomałgorzata gersdorf
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (257)