Pijani jechali na pogrzeb. Rowerzyści zatrzymani na drodze pod Kętami
4,1 promila alkoholu w organizmie miał rowerzysta zatrzymany przez policjantów z Oświęcimia. Jak tłumaczył, razem z kolegą - też pijanym - jechał na pogrzeb znajomego. Ich jazdę w porę zakończyła drogówka.
Rowerzystów, którzy z trudem utrzymywali się na swoich jednośladach, patrol zauważył w poniedziałek wczesnym popołudniem w pobliżu miejscowości Kęty.
- Policjanci zwrócili uwagę, że jeden z rowerzystów jechał wręcz slalomem. Podczas kontroli i badania trzeźwości okazało się, że 39-latek ma aż 4,1 promila alkoholu - mówi WP asp. szt. Małgorzata Jurecka z policji w Oświęcimiu.
Okazało się, że drugi z rowerzystów też wcześniej pił alkohol. W przypadku 45-latka badanie wskazało około promila alkoholu.
- Obaj mężczyźni są mieszkańcami okolicznych miejscowości. Tłumaczyli, że w takim stanie chcieli dotrzeć na pogrzeb swojego znajomego - dodaje policjantka. Co ciekawe, to ten z ponad 4 promilami był bardziej rozmowny.
Rowerzyści popełnili wykroczenie, za które odpowiedzą przed sądem. Grozi im prawdopodobnie wysoka grzywna. - Utrata prawa jazdy i kara więzienia grozi za jazdę pojazdami mechanicznymi, a takim nie jest rower - wyjaśnia rzeczniczka.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl