Piętnastka: ważniejsi i mniej ważni?
Wim Kok (AFP)
Premier Holandii Wim Kok podczas niedzielnego nieformalnego miniszczytu europejskiego w Londynie wyraził nadzieję, że tego typu spotkania z ograniczoną liczbą szefów państw Unii Europejskiej nie staną się tradycją - donoszą holenderskie media.
Wim Kok odniósł się w ten sposób do faktu, że premier Wielkiej Brytanii Tony Blair zaprosił do Londynu jedynie wyselekcjonowaną grupę przywódców kilku państw Unii, by przedyskutować sytuację w Afganistanie.
Dopiero po interwencji niektórych państw Unii, zaproszenie rozszerzono i obok przywódców Francji i Niemiec w ostatniej chwili do Londynu przyjechali szefowie rządów Włoch, Hiszpanii, Belgii i Holandii. Kok otrzymał zaproszenie na spotkanie dopiero po tym, gdy zatelefonował oburzony do brytyjskiego premiera.
Spotkanie w wąskim gronie przywódców europejskich skrytykował między innymi premier Portugalii Antonio Guterres, który nie został na nie zaproszony. Guterres powiedział, że inicjatywy tego typu nie przyczyniają się do budowania jedności w Unii Europejskiej.
Dwa tygodnie wcześniej doszło do podobnej sytuacji, gdy nieformalnie spotkali się przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Już wówczas wywołało to niezadowolenie pozostałych państw Unii, które uważają, że zwyczaj zwoływania nieformalnych spotkań "Wielkiej Trójki" może doprowadzić do rozdźwięków wewnątrz krajów Piętnastki i nie służą wspólnym wysiłkom w zwalczaniu światowego terroryzmu. (aka)