Pieskow grozi Polsce. Zapowiada odwet

Rosyjski ambasador w Polsce przekazał w środę, że prokuratura "zajęła pieniądze z kont ambasady i misji handlowej Rosji". Teraz głos w tej sprawie zabrał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Moskwa odpowie na decyzję Warszawy - zapowiedział.

Dmitrij Pieskow zapowiada odwet wobec Warszawy
Dmitrij Pieskow zapowiada odwet wobec Warszawy
Źródło zdjęć: © POOL / Reuters / Forum | EVGENIA NOVOZHENINA / Reuters / Forum
oprac. MUP

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

- Moskwa odpowie na decyzję Warszawy o wycofaniu pieniędzy z kont rosyjskiej ambasady i misji handlowej - powiedział RIA Novosti rzecznik prasowy Władimir Putina. Odpowiadając na pytanie, czy Polska powinna czekać na środki odwetowe ze strony rosyjskiej, odpowiedział krótko: "zdecydowanie"

Kremlowska agencja przekazała również w środę, że polska prokuratura zajęła pieniądze z kont ambasady rosyjskiej.

- Otrzymaliśmy zawiadomienie z prokuratury, że środki z rachunków ambasady i przedstawicielstwa handlowego w banku Santander zostały przekazane na konta prokuratury - powiedział rosyjski ambasador w Warszawie Siergiej Andriejew.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dodał, że chodzi o "znaczące środki", zarówno w dolarach amerykańskich, jak i w polskich złotych. Ocenił incydent jako "rażące naruszenie Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych".

Już wcześniej prokuratura sięgała po pieniądze z rosyjskich kont

Jak podawała w lipcu ubiegłego roku "Rzeczpospolita", tuż po wybuchu wojny w Ukrainie prokuratura zablokowała blisko 5 mln zł, które znajdowały się na kontach rosyjskiej ambasady w Warszawie. Sąd oddalił zażalenie rosyjskiego ambasadora na tę decyzję, tłumacząc, że były do niej podstawy.

"Blokadę nałożono po tym, gdy na początku marca (2022 roku - przyp. red.) rosyjscy dyplomaci próbowali wypłacić w gotówce ogromne kwoty – dwa razy po pół miliona dolarów, potem 300 tys. dolarów, i dwukrotnie po 500 tys. złotych (łącznie zadeklarowane do wypłaty kwoty sięgały 1,3 mln dol. i ok. 1 mln zł)" - tłumaczyła "Rz".

Wybrane dla Ciebie