Pierwszy listopada - na drogach bez większych utrudnień
Bez większych utrudnień i poważniejszych wypadków upływa pierwszy dzień listopada na polskich drogach. Tłoczniej jest jedynie w rejonach cmentarzy; mimo to policjanci apelują do kierowców o ostrożność oraz "zdjęcie nogi z gazu" i przypominają, że wieczorem wiele osób może zdecydować się na powrót ze świątecznych wyjazdów.
- W tej chwili na drogach - także tych dojazdowych do miast - jest spokojnie. Nie ma utrudnień w ruchu - powiedziała Agnieszka Hamelusz z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. Jak dodała, w piątek i sobotę na polskich drogach doszło do 220 wypadków, w których zginęło 27 osób, a 285 zostało rannych.
- W sumie w ciągu tych dwóch dni doszło do mniejszej liczby wypadków niż w ubiegłym roku, mniej było też osób rannych i zabitych - zaznaczyła Hamelusz. Zaapelowała jednak ponownie do kierowców o ostrożność i dostosowanie prędkości do zmiennych warunków atmosferycznych. Przypomniała, że wcześnie zapadający zmrok, przelotny deszcz, leżące na jezdniach i poboczach liście zmniejszają przyczepność i wydłużają drogę hamowania.
Jeszcze w niedzielę po południu, wiele osób będzie chciało odwiedzić groby bliskich - w okolicach cmentarzy może być więc tłoczno. - Wybierając się na cmentarze samochodem pamiętajmy, że w związku ze świętem, w wielu miejscach wprowadzona została czasowa zmiana organizacji ruchu. Zwracajmy uwagę na znaki drogowe i słuchajmy poleceń funkcjonariuszy - dodała Hamelusz.
Przez cały weekend w ramach policyjnej akcji "Znicz 2009" na drogach jest więcej policyjnych patroli. W sumie nad bezpieczeństwem osób odwiedzających groby czuwa blisko 10 tys. policjantów ruchu drogowego i prewencji. Funkcjonariusze sprawdzają m.in. prędkość z jaką jadą kierowcy, ich trzeźwość, stan techniczny aut, a także to, czy dzieci przewożone są w fotelikach. Mają też - w razie konieczności - rozładowywać korki w okolicach cmentarzy i zapobiegać kradzieżom.
