To ona zdecydowała, że mąż zostanie prezydentem?
Michalina miała duży wpływ na męża. Jeśli wierzyć anegdocie opowiedzianej przez Felicjana Sławoja Składkowskiego, to właśnie ona podjęła decyzję o przyjęciu przez Ignacego prezydentury. Jej mąż wahał się i kluczył. Kiedy Józef Piłsudski złożył taką propozycję Mościckiemu, ten z miejsca ją odrzucił. Po telefonie żony natychmiast jednak zmienił zdanie i potulnie zgodził się na wszystko. "Nie wiadomo, jak długo trwała małżeńska rozmowa. Może pięć minut, może piętnaście. Pół godziny później był już w gabinecie marszałka. - Zrobię wszystko, co Komendant każe - zapewnił zrezygnowany - przyjmę wybór na prezydenta".
Pani Mościcka interesowała się polityką, w 1922 r. bez sukcesu kandydowała w wyborach do sejmu. Wówczas w swoim programie zapisała walkę z alkoholizmem, prostytucją i handlem żywym towarem. Jako prezydentowa została patronką Międzynarodowego Kongresu Zwalczania Handlu Kobietami, skłoniła też męża do wydania rozporządzenia, które nakładało surowe kary na przestępców trudniących się tym procederem. Interesowała się też "bardzo żywo walką z nierządem". Dalej z zapałem walczyła o równouprawnienie i miejsca pracy dla kobiet, ale zajmowała się także: "harcerstwem, wychowaniem fizycznym i przysposobieniem wojskowym kobiet, teatrem dla dzieci i młodzieży, budową Domu Akademiczek (...), walką z chorobą raka, budową instytutu radowego, akcją oświatowo-kulturalną w Spale, poprawą bytu rybaków z Wybrzeża, samowystarczalnością przemysłową kraju".
Współcześni wyrażali się o niej z najwyższym uznaniem, wysoko ceniąc jej niezależność i wielką pasję społecznikowską. Zmarła na serce 18 sierpnia 1932 r. - po wieloletniej chorobie. Na pogrzebie pojawił się wśród tłumów żegnających zmarłą sam marszałek Piłsudski, który przerwał swój urlop w Pikieliszkach, by w tym dniu wesprzeć w nieszczęściu przyjaciela.