Wszystkie romanse prezydentowej
Pracownicy Zamku Królewskiego twierdzili, że było to zgodne, kochające się małżeństwo. Para prezydencka robiła jak najlepsze wrażenie. Maria troskliwie opiekowała się mężem, kiedy chorował. Udowodniła także, że potrafi dobrze wypełniać swoje obowiązki prezydentowej. Okazała się osobą taktowną i dyskretną, posiadała wrodzony wdzięk i łagodność.
Nadal jednak małżonkowie byli przedmiotem niewybrednych plotek. Wincenty Witos zapisał: "Rządzi w tej chwili żona Mościckiego ze swoim amantem". Plotkowano o "jakimś" adiutancie, "jakimś" dyplomacie albo "jakimś" wojskowym. Wystarczyło, by na korytarzu w Zamku żona jednego z adiutantów zostawiła wózek, a już mówiono, że to dowód na pozamałżeńską ciążę prezydentowej.
Czy w opowieściach o romansie Marii może się kryć jakieś ziarno prawdy? "Trudno powiedzieć. Jej dalsze losy to najlepszy dowód, że głęboko przywiązała się do prezydenta i że ten związek ukształtował ją na resztę życia. Z drugiej strony to wcale nie wyklucza jakiegoś błędu w przeszłości... Jeśli jednak taki błąd miał miejsce, to prezydentowa skrzętnie zatarła po nim ślady. Do tego wypada dodać, że choć Mościccy wydawali się udanym małżeństwem, to jednak nie mieli dzieci. Być może jest to jakiś sygnał, iż fizyczna strona ich związku znajdowała się na odległym planie. O ile ten związek w ogóle ją uwzględniał" - pisze Kamil Janicki.
Małżonkowie pozostali razem aż do śmierci. Pod koniec życia, gdy przebywali na emigracji w Szwajcarii, znaleźli się w dotkliwej nędzy. Ostatnie miesiące Ignacy Mościcki spędził wraz z Marią w górskiej miejscowości Versoix pod Lozanną. Tamtejsi mieszkańcy zapamiętali starszą wiekiem parę , która spacerując trzymała się za ręce...