Pierwsza reakcja z Rosji po deklaracji Bidena ws. rakiet

Są pierwsze reakcje Kremla na decyzję USA ws. użycia przez Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu na cele w Rosji. Przewodniczący Komisji Spraw Międzynarodowych Dumy Państwowej i szef jednej z partii Leonid Słucki zapowiedział, że decyzja Bidena będzie się wiązała "z najostrzejszą reakcją" wobec zagrożeń, jakich doświadczy Federacja Rosyjska.

Leonid Słucki w Dumie Państwowej
Leonid Słucki w Dumie Państwowej
Źródło zdjęć: © Media
Dawid Siedzik

17.11.2024 | aktual.: 17.11.2024 21:35

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

- Biden najwyraźniej zdecydował się zakończyć swoją kadencję prezydencką i przejść do historii jako "Krwawy Joe". Jeśli dane ze źródeł publikacji się potwierdzą, będzie to oznaczać tylko jedno: bezpośredni udział Stanów Zjednoczonych w wojnie. W konflikcie w Ukrainie, co nieuchronnie będzie się wiązało z najostrzejszą reakcją Rosji, ze względu na zagrożenia, jakie powstaną dla naszego kraju – powiedział Słucki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji – podał w niedzielę Reuters, powołując się na kilka źródeł zaznajomionych ze sprawą. Podobne informacje przekazały też inne media, powołując się na źródła w administracji USA.

Według agencji Ukraina ma przeprowadzić pierwsze ataki dalekiego zasięgu w nadchodzących dniach przy użyciu pocisków ATACMS, mających zasięg ok. 300 km.

Na zmianę decyzji USA miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Rosję północnokoreańskich wojsk lądowych – podał Reuters. Podobne doniesienia opublikowały m.in. agencje AP, AFP i dziennik "New York Times".

Decyzja Bidena oznacza zmianę polityki prowadzonej od początku wojny. W maju prezydent zgodził się na używanie amerykańskiej broni do uderzeń w regionach przygranicznych po rosyjskiej stronie granicy, ale nie dotyczyło to użycia ATACMS i innych pocisków o dalszym zasięgu.

O taką zmianę od dawna zabiegali przedstawiciele Kijowa, lecz administracja dotąd wstrzymywała się z decyzją. Szef Pentagonu Lloyd Austin argumentował, że zniesienie restrykcji nie zmieni wiele, bo Ukraina ma własną broń o podobnym i dalszym zasięgu, a Rosjanie przesunęli część swoich zasobów - np. bombowce używane do ostrzału Ukrainy - w głąb kraju, poza zasięg ATACMS. Biden obawiał się przy tym, że może to doprowadzić do jeszcze większej eskalacji konfliktu. Kreml ostrzegał, że poczyta taki ruch za znaczącą eskalację.

Zobacz także