Pieniądze wpłacili, opał nie dojechał. Karczemna awantura o rządowy program zakupu węgla
Ponad połowa rodzin z gminy Błaszki (woj. łódzkie), które złożyły zamówienia w ramach rządowego programu preferencyjnego zakupu węgla dla gospodarstw domowych, została na lodzie. Wpłacili pieniądze, a węgiel nie dojechał i nie dojedzie przed świętami Bożego Narodzenia. Burmistrz Piotr Świderski poskarżył się wiceministrowi aktywów państwowych na spółkę PGG Katowice. Ta zaś twierdzi, że niedowieziony węgiel to wina samorządu. Jest też otwarty list do Jarosława Kaczyńskiego.
"Bardzo proszę o interwencję w PGG Katowice i umożliwienie prawidłowej realizacji przypisanego przez rząd zadania dystrybucji węgla dla gospodarstw domowych" - napisał burmistrz Błaszek Piotr Świderski do Karola Rabendy, podsekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Ostrzegł, że "narasta niezadowolenie mieszkańców", bo wpłacili oni pieniądze gminie, a ta nie otrzymała węgla zamówionego w Polskiej Grupie Górniczej.
Burza w gminie pod Łodzią. Węgiel nie dojechał na święta
Uprzejmy ton burmistrza nie oddaje burzy, jaka przetacza się teraz przez liczącą 14 tys. mieszkańców gminę Błaszki koło Łodzi. Kiedy rozmawialiśmy z pracownikiem gminy odpowiedzialnym za dystrybucję węgla, akurat doszło do awantury.
- Kiedy będzie węgiel gruby? Jak to, na święta nie będzie? To co ja mam robić?! - martwi się starszy mężczyzna.
- Nie będzie. Jak pan ma jakieś zaskórniaki, to proszę kupić trochę i poczekać - odpowiada urzędnik
- Jak kupić? Panie, 2,5 tysiąca każą płacić!
- No to może trochę drewna. Przepraszam, no ja też nie wiem - broni się pracownik gminy.
Jak relacjonuje urzędnik, takie sceny to codzienność. - Podobno nasze zamówienie jest na biurku prezesa PGG. W Katowicach w ogóle nie odpowiadają na nasze pytania. To jak w PRL. Deputat węglowy jest, ale czy sprzedadzą, kiedy i jaki węgiel, nie wiadomo - narzeka urzędnik (prosił, aby nie podawać jego nazwiska).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński musi sprzedać dom? Ostry głos z rządu
Ponad 500 rodzin nie dostało obiecanego węgla
Gmina Błaszki przystąpiła do reklamowanego przez rząd programu preferencyjnego zakupu węgla dla gospodarstw domowych. 14 listopada podpisała umowę z Polską Grupa Górniczą, zamawiając 1026 ton opału. Według danych burmistrza, do Świąt Bożego Narodzenia do gminy dotarło lub jest w drodze 621 ton. 414 gospodarstw domowych już otrzymało węgiel ekogroszek.
Problem w tym, że na tańszy "rządowy węgiel" zapisało się łącznie 1237 rodzin. Z tego 952 dokonały już wpłat. Chętnych przybywało w grudniu, dlatego do dziś zamówienie gminy opiewa na 1800 ton. Część mieszkańców wybrała rodzaj węgla: orzech, kostkę lub miał. To dlatego, że nie mają pieców, które pozwalają na palenie ekogroszkiem, albo z przyczyn finansowych wybrali najtańszy miał węglowy. 538 rodzin z gminy Błaszki nie otrzymało węgla - wynika z danych burmistrza.
- Jesteśmy przygotowani na dostarczanie węgla mieszkańcom i to w bardzo wygodny sposób. Gmina wynajmuje sześciu przedsiębiorców transportowych, którzy odbierają węgiel wprost z kopalni. Przywożą do nas, ważą, pakują i dostarczają na podwórko. Pytanie tylko, czy ten węgiel będzie dostępny dla samorządów - dodaje urzędnik z Błaszek.
Minister od węgla: "dystrybucja przebiega zgodnie z planem"
Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG poproszony przez WP o komentarz odpisał, iż z pisma burmistrza "wynika, że gmina źle oszacowała rzeczywiste zapotrzebowanie na węgiel". Nie odpowiedział, czy spółka zrealizuje kolejne dostawy dla gminy Błaszki ani kiedy to się stanie.
Nie wiadomo, czy Ministerstwo Aktywów Państwowych zareaguje na prośbę burmistrza. Jednak 19 grudnia wiceminister Karol Rabenda był w doskonałym nastroju, informując na konferencji, że do 85 procent gmin węgiel już pojechał. Przy czym doprecyzował, że chodzi o "pierwsze dostawy".
- Do 2100 gmin została już dostarczona pierwsza dostawa węgla. W 85 proc. gmin jest już węgiel i jest on dostarczany dalej. Jeśli chodzi o ilość węgla dostarczonego do mieszkańców, to z około 900 tys. ton, które było zakontraktowane w umowach do końca roku, dostarczyliśmy już dwie trzecie węgla zamówionego - zapewnił Rabenda, oceniając, że umowy są realizowane zgodnie planem.
Jednak nawet z oficjalnych komunikatów ministerstwa wynika, że problem niedowiezionego opału istnieje. Do programu dystrybucji węgla zgłosiło się 2400 gmin (dane ministerstwa), a wiceminister mówił o pierwszych dostawach do 2100 gmin. To stan na 19 grudnia. Tymczasem 5 grudnia premier Mateusz Morawiecki mówił o "klęsce urodzaju", czyli nadmiarze węgla w portach.
W Błaszkach sprawa węgla rozsierdziła byłego burmistrza i byłego działacza PiS Karola Rajewskiego. Wśród osób, które zapłaciły, a nie otrzymały opału, jest jego matka. W wyjątkowo ostrym tonie napisał list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego.
- Zapewniliście nas, że węgla na zimę nie zabraknie i w polskich domach będzie ciepło. Może i jest ciepło, ale chyba tylko tam, gdzie samorządami kierują niektórzy wasi ludzie. (...) Pana nieudolny (przyp red. - tu pada niecenzuralne słowo wobec ministra Jacka Sasina), któremu podlegają spółki państwowe odpowiedzialne za zakup, transport oraz dystrybucję węgla, po raz kolejny nie da sobie rady z tym zadaniem, tak jak nie poradził sobie z wyborami kopertowymi - czytamy w liście. - Jak widać, samorządy sobie świetnie poradziły z podrzuconym przez was "gorącym kartoflem" i od dawna czekają na obiecany mieszkańcom węgiel! Dostarczcie go natychmiast i chociaż raz dotrzymajcie słowa, bo jest zima, śnieg, mróz i idą Święta Bożego Narodzenia! - podsumował Rajewski.
Po publikacji tekstu PGG opublikowała stanowisko, w którym deklaruje pomoc mieszkańcom gminy w zaopatrzeniu w węgiel.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski