Warunki życia były skrajnie ciężkie
Terezin to nieduże, oddalone od Pragi o godzinę jazdy miasto garnizonowe, otoczone murem warownym z twierdzą. 10 czerwca 1940 r. zostało zajęte przez Gestapo, które przekształciło je w getto i przejściowy obóz koncentracyjny dla więźniów politycznych. Theresienstadt zaczęło oficjalnie działać 24 listopada 1941 r. Dzięki sprytnym posunięciom Reinharda Heydricha i Adolfa Eichmanna, mającym na celu odwrócenie uwagi międzynarodowej opinii publicznej i ukrycie prawdy o masowych mordach europejskich Żydów, przedstawiano Terezin jako swego rodzaju uzdrowisko, gdzie przesiedla się Żydów, by mogli żyć w dobrych warunkach z dala od wojny. Miało to być rzekomo jedyne getto, do którego Żydzi sami się zgłaszali, składając podania o przyjęcie - mogli przy tym występować o specjalne przywileje - i do którego przyjeżdżali na własny koszt. Według oficjalnych źródeł w Terezinie Żydzi mogli nawet, za bardzo wysoką opłatą, żądać, aby okna ich nowego domu wychodziły albo na jezioro, albo na malownicze góry. Była to sztuczka
ułatwiająca nazistom konfiskatę pieniędzy, kosztowności i dobytku wywożonych do Terezina i zabijanych tam Żydów.
Warunki życia były skrajnie ciężkie. W tym ładnym miasteczku obywatele czescy żydowskiego pochodzenia, między innymi muzycy, pisarze, naukowcy i nauczyciele zostali stłoczeni w dusznych pomieszczeniach bez urządzeń sanitarnych, pozbawieni prywatności i jedzenia. Terezin był zarówno gettem, jak i obozem koncentracyjnym. Większość więźniów gnieździła się albo w koszarach wojskowych, albo w małych domkach jednorodzinnych dawnych mieszkańców. Część przybyszów upchnięto w większych budynkach, w których dawniej mieściły się urzędy lub szkoły. Od początku jednym z największych problemów był brak toalet. Ludzie czekali w długich ogonkach, a do tego Żydom zakazano używania papieru toaletowego.