Philip Hammond grozi Unii Europejskiej. W przypadku "twardego" Brexitu Wielka Brytania stanie się rajem podatkowym
Brytyjski kanclerz skarbu Philip Hammond zagroził Unii Europejskiej, że Wielka Brytania stanie się rajem podatkowym, jeśli rozmowy z Brukselą na temat warunków Brexitu nie potoczą się po jej myśli. Tymczasem brytyjska prasa informuje, że premier Theresa May jest gotowa nawet na całkowite opuszczenie wspólnego rynku i unii celnej.
15.01.2017 | aktual.: 15.01.2017 14:35
Na kilka dni przed zapowiadaną przez premier May publikacją mapy drogowej negocjacji na temat wyjścia z Unii Europejskiej, Hammond udzielił wywiadu niemieckiej gazecie "Welt am Sonntag". Polityk zasugerował, że jeśli warunki rozstania będą bardzo niekorzystne, to "zrobi wszystko, co konieczne", by Zjednoczone Królestwo "odzyskało konkurencyjność".
- Osobiście wierzę, że będziemy mogli pozostać w głównym nurcie europejskiej ekonomii i myśleniu socjalnym. Ale jeżeli zostaniemy zmuszeni do czegoś innego, to będziemy musieli stać się czymś innym - zapowiedział brytyjski kanclerz skarbu.
Chodzi o ryzyko, że Wielka Brytania zostanie pozbawiona dostępu do wspólnego rynku, co mocno uderzy w jej gospodarkę. - W takim przypadku możemy być zmuszeni do zmiany naszego modelu ekonomicznego, by odzyskać konkurencyjność. I możecie być pewni, że zrobimy wszystko, co konieczne - oświadczył Hammond, sugerując, że Londyn radykalnie obniży stawkę podatku korporacyjnego i inne obciążenia fiskalne, stając się europejskim rajem podatkowym.
To mogłoby niekorzystnie odbić się na państwach unijnych, bo inwestycje i firmy zaczęłyby uciekać na Wyspy. Zwiększyłoby też się okno możliwości do unikania opodatkowania przez osoby fizyczne.
Wiele wskazuje na to, że ta kwestia będzie kością niezgody w brexitowych negocjacjach. Rząd Holandii już zapowiedział, że zablokuje każdy układ handlowy UE z Wielką Brytanią, jeżeli Londyn nie podpisze restrykcyjnych regulacji, które zapobiegną unikaniu podatków przez unijne firmy i obywateli.
Niedzielne wydanie tabloidu "The Sun" twierdzi, że w przyszłym tygodniu premier May ogłosi, że mimo wszystko Zjednoczone Królestwo jest gotowe na tzw. twardy Brexit, czyli opuszczenie wspólnego rynku i unii celnej, jeżeli Bruksela nie zgodzi się na brytyjskie warunki kontrolowania imigracji i swobody w podpisywaniu umów handlowych z innymi krajami spoza UE.
Brytyjska premier ma także zapowiedzieć wyłączenie Wielkiej Brytanii spod jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zaapelować o zakończenie podziałów pomiędzy tymi, którzy głosowali za pozostaniem w UE i tymi, którzy popierali rezygnację z unijnego członkostwa.
"The Sunday Times" poinformował, że anonimowi członkowie gabinetu May spodziewają się, że jej wystąpienie może wywołać "korektę na rynkach" i osłabienie funta. W rozmowie z agencją Reutera rzecznik rządu powiedział jednak, że są to wyłącznie spekulacje i odmówił dalszych wyjaśnień.