Petro Poroszenko wprowadzi stan wojenny?
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powiedział na konferencji prasowej w Kijowie, że wprowadzi w swoim kraju stan wojenny, jeśli proces pokojowy na wschodzie Ukrainy dozna fiaska i będzie kontynuowana agresja zbrojna na pełną skalę.
- Dwa ostatnie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony były poświęcone temu, że przygotowuje się specjalny scenariusz przestawienia gospodarki na tory wojenne, uściślenie funkcji władz lokalnych dla ich działania w okresie szczególnym i dokładny plan, co będziemy w takim przypadku robić. Jeśli nastąpi odwrót od procesu pokojowego wraz z rozszerzaniem bądź kontynuacją agresji zbrojnej na pełną skalę, to mogę wam obiecać, że stan wojenny zostanie wprowadzony natychmiast - powiedział Poroszenko.
Prezydent Ukrainy oświadczył, że jego kraj realizuje postanowienia wrześniowego porozumienie z Mińska. - To przerwanie ognia, wycofanie wojsk, wymiana jeńców i powołanie nowych władz obwodu donieckiego i ługańskiego - oznajmił. Po czym dodał: - Porozumienie obowiązuje jednak obie strony.
Poroszenko podkreślił, że domaga się od Rosji wycofania wojsk i zamknięcia granicy z Ukrainą tak, aby nie mogły przez nią przenikać uzbrojone grupy.
Rozmowy w "formacie normandzkim"
Podczas konferencji, prezydent Ukrainy zapowiedział także, że 15 stycznia spotka się w stolicy Kazachstanu Astanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentami Francji i Rosji Francois Hollande'em i Władimirem Putinem.
Będą to rozmowy w "formacie normandzkim", od czerwcowego spotkania tych polityków w Normandii. Poroszenko nie wykluczył jednak rozmów w "formacie genewskim". Wzięliby w nich udział prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama oraz przywódcy Unii Europejskiej - Jean-Claude Juncker i Donald Tusk.
Zadeklarował, że w ciągu pięciu do sześciu lat na Ukrainie przeprowadzone zostanie referendum w sprawie wejścia kraju do struktur NATO. Oświadczył, że chce reformować kraj tak, aby spełnił kryteria przynależności do Unii Europejskiej i NATO.