W artykule cytowany jest Christopher P. Maier, asystent sekretarza obrony USA, który powiedział na konferencji w Waszyngtonie: "Aktywnie pomagamy Izraelczykom robić wiele rzeczy".
- Identyfikacja zakładników, w tym amerykańskich zakładników. To naprawdę nasza odpowiedzialność - dodał.
Amerykańscy urzędnicy, którzy rozmawiali z "NYT", powiedzieli, że wysłano do Izraela kilkudziesięciu żołnierzy sił operacji specjalnych. Dołączyli oni do zespołu, który akurat przebywał tam na szkoleniu. Pentagon nie podał jednak, jaka dokładnie jest ich liczba.
Zachód szykuje się na najgorsze
Oprócz pomocy w lokalizowaniu zakładników, amerykańskie oddziały będą również wykorzystywane do ewakuacji i zabezpieczania ambasad w regionie, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Izrael czeka syzyfowa kampania? "Hamas przetrwa jak ISIS"
Raport mówi, że kilka krajów zachodnich potajemnie przeniosło siły specjalne bliżej Izraela, aby pomóc w potencjalnym ratowaniu zakładników lub ewakuacji na dużą skalę z Izraela lub Libanu, jeśli walki się rozszerzą.
Blinken rozmawiał z Hercogiem o zakładnikach
We wtorek sekretarz stanu USA Antony Blinken rozmawiał przez telefon z prezydentem Izraela Icchakiem Hercogiem.
Według komunikatu Departamentu Stanu USA Blinken stwierdził, że prawo Izraela do obrony przed terroryzmem wynika z międzynarodowego prawa humanitarnego. Podkreślił też potrzebę podjęcia środków ostrożności, aby zminimalizować szkody dla ludności cywilnej.
"Sekretarz Blinken i prezydent Hercog omówili wysiłki mające na celu ochronę obywateli USA w Izraelu, na Zachodnim Brzegu i w Gazie; kontynuowanie niestrudzonej pracy, aby sprowadzić zakładników do domu; pilne zwiększenie tempa i wielkości pomocy humanitarnej napływającej do Strefy Gazy w celu dystrybucji wśród palestyńskiej ludności cywilnej; i zapobieżenie rozprzestrzeniania się konfliktu" - napisał Departament Stanu.
Źródło: NYT/PAP
