Amerykanie domagają się zwrotu Stanom Zjednoczonym tej maszyny, zatrzymanej 1 kwietnia przez Chiny na lotnisku na wyspie Hainan, gdzie lądowała awaryjnie. Pekin żąda natomiast wstrzymania lotów szpiegowskich USA w pobliżu swych wybrzeży.
W budynku chińskiego ministerstwa spraw zagranicznychspraw zagranicznych od rana trwa spotkanie 8-osobowej delegacji amerykańskiej, na której czele stoi wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiego resortu obrony Peter F. Verga.
Zdaniem obserwatorów, od atmosfery środowych rokowań w poważnej mierze zależeć będzie dalszy rozwój napiętych obecnie stosunków między obu krajami.
Bezpośrednio przed spotkaniem strony usztywniły stanowisko. Obecna od wtorku w Pekinie delegacja amerykańska zapowiedziała, że poruszy nie tylko kwestię zwrotu samolotu EP-3, ale także szereg innych trudnych dwustronnych kwestii. Rzecznik Białego Domu Ari Fleischer powiedział we wtorek, że prezydent Bush zlecił swym wysłannikom, by zadawali trudne pytania, żądając odpowiedzi.
Jak pisze pekiński korespondent agencji Associated Press, sami Chińczycy "prywatnie" mieli zapowiedzieć, że w toku rozmów zajmą konstruktywne stanowisko - środowa prasa pekińska w ostrych słowach atakuje jednak Waszyngton, oskarżając Stany Zjednoczone o "wrogą postawę" wobec Chin. (an)
