Pegasus w Polsce? Opozycja chce zwołania nadzwyczajnego posiedzenia komisji ds. służb specjalnych
Politycy opozycji domagają się zwołania sejmowej komisji ds. służb specjalnych w sprawie informacji o rzekomej inwigilacji Romana Giertycha i Ewy Wrzosek. Przewodniczący komisji, Waldemar Andzel z PiS, zaleca "zachowanie dystansu".
Po ujawnieniu przez kanadyjską grupę Citizen Lab, że inwigilacyjny system Pegasus był wykorzystywany do śledzenia działalności adwokata Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek kolejni politycy zadają sobie pytania, czy ich telefony również były zhakowane przez polskie służby. Piszemy o tym w Wirtualnej Polsce w tekście reportera Patryka Michalskiego.
- Każdy z polityków ma świadomość, że może być podsłuchiwany. Byłem świadkiem sytuacji, gdy podczas spotkań politycy, choćby PO w czasach, gdy sami rządzili, wyłączali telefony lub zostawiali je w innej sali. Kiedy pytałem, dlaczego to robią, odpowiadali: "żeby nie słuchali". Oni, czyli służby - mówi Wirtualnej Polsce Paweł Kukiz, były członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Lider Kukiz’15 mówi, że nie wie, czy system Pegasus jest stosowany przez polski rząd.
Opozycja chce dowodów
Sprawa powinna być zbadana zdaniem polityków zasiadających w komisji ds. służb specjalnych. Nasi rozmówcy z opozycji, którzy biorą udział w obradach komisji, domagają się natychmiastowego jej zwołania. - Jako członkowie komisji mamy dostęp do informacji ściśle tajnych, ministrowie Kamiński i Wąsik muszą się na tej komisji pojawić i przekazać wszelkie możliwe informacje w sprawie ewentualnego inwigilowania mec. Giertycha i prokurator Wrzosek, a także funkcjonowania systemu Pegasus w Polsce - mówi Wirtualnej Polsce poseł Adam Szłapka.
- To kolejne potwierdzenie tego, że mamy do czynienia z funkcjonowaniem systemu Pegasus w naszym kraju. Oficjalnych danych oczywiście na ten temat nie ma, władza informacji w tej sprawie ani nie potwierdza, ani im nie zaprzecza. Jedno jest pewne: zaufanie do tej władzy, nie tylko w tej sprawie, jest zerowe. Mimo to Kamiński i Wąsik powinni się z tego wytłumaczyć - dodaje polityk z sejmowej komisji ds. służb specjalnych i lider Nowoczesnej.
Adam Szłapka przypuszcza także, że o sprawie musiał wiedzieć wicepremier ds. bezpieczeństwa państwa Jarosław Kaczyński. - Tego typu sprawy, o takiej wadze, takim ciężarze politycznym, muszą być z nim konsultowane bezpośrednio. Nie jest wykluczone, że Jarosław Kaczyński osobiście podejmuje w tej sprawie decyzje - mówi poseł Koalicji Obywatelskiej.
Zwołania komisji ds. specsłużb chce także były szef MSWiA Marek Biernacki. Polityk ten w rozmowie z WP przyznaje jednak, że nie spodziewa się, iż sejmowa komisja uzyska w sprawie ewentualnej inwigilacji Romana Giertycha jakiekolwiek informacje. - Przedstawiciele władzy skwitują, że to praca operacyjna albo tajemnica śledztwa prokuratorskiego. I komisja niczego się nie dowie. Mimo wszystko powinna się zebrać, bo sprawę trzeba wyjaśniać, trzeba naciskać. Polscy obywatele nie mogą być bombardowani informacjami z mediów zagranicznych o funkcjonowaniu systemu Pegasus w Polsce. Nie może być plotek w tej sprawie - mówi nam Biernacki.
Polityk PiS: "To nie komisja śledcza"
Czy komisja zbierze się w tej sprawie? Zapytaliśmy o to przewodniczącego komisji ds. służb specjalnych, posła PiS Waldemara Andzela. Polityk wyraźnie zaznaczył, że "komisja ds. służb nie jest komisją śledczą, która bada konkretne przypadki dotyczące spraw, które mogą być zlecane przez sądy". - Komisja i tak niczego szczegółowego w tej sprawie się nie dowie. Takie jest prawo, to jest jasne - mówi Andzel.
Polityk w rozmowie z WP dodaje, że "jeśli polskie służby posiadały jakikolwiek system operacyjny, to nie byłby on ujawniany, co jest naturalne i normalne, w interesie szerokiego pojętego bezpieczeństwa państwa".
Co przewodniczący speckomisji z ramienia PiS sądzi o doniesieniach na temat rzekomej inwigilacji mec. Giertycha i prok. Wrzosek? - Podchodziłbym do tych informacji z dystansem. Nie mamy żadnych dowodów, że tak było. To jedynie doniesienia medialne - mówi WP Waldemar Andzel.
"Służby działają zgodnie z prawem"
Przypomnijmy, Associated Press ujawniła, że działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani przy pomocy opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem prawników, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przesłał do Polskiej Agencji Prasowej oświadczenie, w którym przekazał, że "w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd". "Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem" - podkreślił rzecznik Żaryn.
Poinformował jednocześnie, że "z uwagi na ograniczenia prawne nie odnosi się do pytań dotyczących tego, czy jakieś metody pracy operacyjnej są stosowane w Polsce". "Nie informujemy również, czy wobec konkretnych osób były stosowane metody pracy operacyjnej" - dodał współpracownik ministra Mariusza Kamińskiego.