Pechowa jednostka. Kolejny rosyjski dowódca zginął w Ukrainie
Nie żyje dowódca 247. Gwardyjskiego Pułku Powietrzno-Szturmowego, mjr Wasilij Popow - informuje amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Popow miałby być już drugim dowódcą tej rosyjskiej jednostki, który zginął w walkach w Ukrainie.
Z najnowszych danych przekazywanych przez ukraiński sztab generalny wynika, że Rosjanie stracili już w Ukrainie 271 tys. 440 żołnierzy. Wśród nich jest wielu oficerów i dowódców.
Instytut Studiów nad Wojną, w najnowszym raporcie o sytuacji na froncie w Ukrainie, poinformował o śmierci kolejnego dowódcy - Wasilija Popowa, który dowodził 247. Gwardyjskim Pułkiem Powietrzno-Szturmowym. Jednostka ta operuje obecnie na pograniczu obwodu donieckiego i zaporoskiego, czyli na jednym z kierunków ukraińskiej kontrofensywy (to tzw. odcinek berdiański).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To już drugi zabity dowódca tej jednostki
Popow, jak informuje ISW, objął dowództwo tej jednostki, wchodzącej w skład elitarnej 7. Dywizji Powietrzno-Desantowej, niedawno - w sierpniu lub wrześniu tego roku. Zginąć miał, jak wynika z doniesień rosyjskim blogerów wojskowych, 10 września 2023 roku, podczas nocnych walk w rejonie wsi Staromajorski w obwodzie donieckim.
Popow ma być już drugim dowódcą 247. Gwardyjskiego Pułku Powietrzno-Szturmowego, który zginął w Ukrainie. Pierwszy dowódca pułku - płk Konstantin Zizewskij, miał polec na początku rosyjskiej inwazji, w lutym 2022 roku.
Przeczytaj także: