Matka i córki zginęły w szambie. Szokujące ustalenia prokuratury
Wszystko wskazuje na to, że śmierć dzieci i matki koło Konina to nie był wypadek. - W tym etapie postępowania mówimy o przestępstwie, polegającym na tym, iż sprawca zabija więcej niż jedną osobę - przekazała Prokuratura Rejonowa w Koninie.
32-letnia kobieta oraz jej dwie córki w wieku 6 i 7 lat zginęły w szambie w Helenowie k. Konina (woj. wielkopolskie) – poinformowała mł. asp. Sylwia Król z Komendy Miejskiej Policji w Koninie. Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności tragedii.
Zgłoszenie do służb o niepokojących śladach w rejonie szamba w Helenowie k. Konina – jak przekazała Król – wpłynęło w niedzielę po godz. 22. Zgłaszającym był mąż i ojciec poszkodowanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nocna prohibicja w stolicy? "Warszawa staje się takim 'alkoskansenem'"
- Mamy do czynienia z dużym prawdopodobieństwem zaistnienia przestępstwa. Na tym etapie postępowania mówimy o artykule 148, paragraf 3 Kodeksu Karnego, czyli przestępstwie, polegające na tym, iż sprawca zabija więcej niż jedną osobę - mówiła w TVN24 prokurator Aleksandra Marańda z Prokuratury Rejonowej w Koninie.
- Mamy zaplanowane inne czynności procesowe, konieczne jest przeprowadzenia sekcji zwłok, uzyskanie badań toksykologicznych i wtedy możemy podać pełną kwalifikację oraz więcej szczegółów związanych ze sprawą - dodała.
Nieoficjalne, szokujące ustalenia
Dziennikarz zapytał, czy może ona potwierdzić bądź zaprzeczyć, że znaleziono list pożegnalny, który miała napisać kobieta. Prokurator podkreśliła jednak, że na tym etapie nie może udzielać więcej informacji.
Według nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej" od osoby znające pierwsze ustalenia śledztwa, to nie był wypadek. Na ciałach dziewczynek miało nie być widocznych obrażeń, natomiast kobieta miała przecięte gardło - czytamy. "Wiemy już, że leczyła się psychiatrycznie. Zostawiła też list pożegnalny" - dodaje gazeta.
Jak relacjonuje "Wyborcza", ojca dzieci miały zaniepokoić ślady krwi przy szambie.