Pawłowska przyjmie mandat po Kamińskim? Czarnek dla WP: To wyłącznie jej decyzja
Monika Pawłowska otrzymała od Jarosława Kaczyńskiego propozycję kandydowania w wyborach samorządowych z list PiS, ale w partii rosną obawy, że przyjmie mandat poselski po Mariuszu Kamińskim - wynika z informacji WP. Sprawę komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską szef lubelskich struktur PiS Przemysław Czarnek.
19.02.2024 | aktual.: 19.02.2024 16:41
- Tylko od pani Moniki Pawłowskiej zależy to, czy skorzysta z zaproszenia marszałka Szymona Hołowni do objęcia 461. mandatu w Sejmie, czy też będzie kandydować do Sejmiku Województwa Lubelskiego. To będzie wyłącznie jej decyzja - podkreśla w rozmowie z WP Przemysław Czarnek.
Pawłowska po rozmowie z Kaczyńskim
Monika Pawłowska otrzymała od Jarosława Kaczyńskiego propozycję kandydowania do lubelskiego sejmiku, ale jej nie przyjęła - wynika z informacji WP.
Na samorządową listę - wedle niektórych źródeł - miała zostać wpisana wbrew swojej woli. Dlatego PiS ma przygotowaną alternatywę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W partii są coraz większe obawy, że była parlamentarzystka Lewicy, Porozumienia Jarosława Gowina, a później PiS, przyjmie mandat poselski po Mariuszu Kamińskim. Jeśli tak się stanie, nie zostanie przyjęta do klubu parlamentarnego PiS - ustaliliśmy.
Jak dowiaduje się WP, Pawłowska rozmawiała kilka dni temu z Jarosławem Kaczyńskim. W centrali PiS przy Nowogrodzkiej widziało ją kilku znaczących polityków tej formacji. Pawłowska mijała się z nimi w drzwiach do biura prezesa.
O czym rozmawiała z Kaczyńskim? O przyszłości - swojej i partii.
Według marszałka Sejmu Szymona Hołowni Pawłowska powinna objąć mandat poselski po skazanym (i ułaskawionym przez prezydenta) Mariuszu Kamińskim. W wyborach parlamentarnych kandydowała z tego samego okręgu, co były szef CBA, ale nie dostała się do Sejmu.
Uzyskała jednak na tyle dobry wynik (z czwartego miejsca), że jest pierwszą w kolejności osobą z listy, która - w przypadku utraty mandatu przez Kamińskiego - obejmuje mandat posła. O szczegółach pisaliśmy w Wirtualnej Polsce.
Kaczyński stanowczo nie zgadza się, by ktokolwiek obejmował mandat po Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku. Zdaniem PiS byli szefowie CBA wciąż są bowiem posłami i mają prawo uczestniczyć w obradach na sali plenarnej. Tak też uważa prezydent Andrzej Duda.
- Nie ma żadnego wolnego mandatu. To jest łamanie prawa - stwierdził Jarosław Kaczyński, pytany o decyzje Szymona Hołowni w tej sprawie.
Marszałek Sejmu - a także większość prawników - uważa inaczej niż prezes PiS, dlatego uniemożliwia Kamińskiemu i Wąsikowi udział w obradach.
Podczas poprzedniego posiedzenia Sejmu politycy formacji Jarosława Kaczyńskiego próbowali wprowadzić byłych szefów CBA do budynku parlamentu, ale to się nie udało. Czy akcja zostanie powtórzona? Wedle naszych informacji - nie. - Chcemy uniknąć kolejnych przepychanek ze Strażą Marszałkowską - słyszymy.
Niemniej Wąsik i Kamiński wciąż stoją przy swoim.
Partyjne gry o mandaty
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce na początku lutego, Monika Pawłowska otrzymała od PiS wyraźną sugestię, żeby nie przyjmować mandatu po Mariuszu Kamińskim. Do byłej posłanki miał osobiście zadzwonić Jarosław Kaczyński i poinformować, że zostanie kandydatką (z pierwszego miejsca na liście) w wyborach do Sejmiku Województwa Lubelskiego z okręgu nr 4.
Co ciekawe, Pawłowska miała nie wiedzieć, że znalazła się na liście, którą zatwierdziły władze partii. Później dała do zrozumienia władzom PiS, że nie zamierza kandydować w wyborach samorządowych. Jak słyszymy, "miała być zaskoczona biegiem zdarzeń" i tym, że mimowolnie stała się uczestniczką "gier frakcyjnych w PiS".
Nasi rozmówcy zbliżeni do władz PiS twierdzą jednak, że Pawłowska miała być "o wszystkim na bieżąco informowana" i "nie wyrażała sprzeciwu".
Jak twierdzi "Dziennik Wschodni", PiS na liście do sejmiku dokonało już zmian - i zamiast Pawłowskiej z okręgu nr 4 ma kandydować Kamila Grzywaczewska, była dyrektorka KOWR, która w niedawnych wyborach starała się - bezskutecznie - o mandat senatora w Chełmie.
Co na to szef lubelskich struktur PiS Przemysław Czarnek? - Listy kandydatów do sejmiku nie układają dziennikarze. To, co można przeczytać w mediach lokalnych, to spekulacje, choć pewnie w dużej mierze się potwierdzą. Na pewno nie ma jeszcze ostatecznych decyzji co do tego, jak wygląda układ na liście nr 4, obejmującej m.in. powiat chełmski - mówi Wirtualnej Polsce były minister edukacji.
Co zatem z Pawłowską? Wedle naszych informacji była posłanka nie otrzymała żadnej konkretnej obietnicy z centrali PiS. Jarosław Kaczyński miał poprzestać na propozycji objęcia przez Pawłowską "ważnych funkcji w sejmiku" i wojewódzkich strukturach PiS (polityczka niedawno weszła do zarządu PiS w woj. lubelskim).
- Pani Monika Pawłowska jest członkiem Zarządu Wojewódzkiego Prawa i Sprawiedliwości. Na ostatnim posiedzeniu zarządu, tydzień temu, listy do sejmiku były raz jeszcze prezentowane po zatwierdzeniu ich przez Komitet Polityczny PiS w Warszawie. Pani Pawłowska ma szansę i może kandydować z numerem jeden na tej liście, jeśli tylko zechce przyjąć tę propozycję - mówi Wirtualnej Polsce Przemysław Czarnek.
Jak słyszymy nieoficjalnie od innych rozmówców, politycy PiS spodziewają się, że Monika Pawłowska przyjmie mandat po Mariusz Kamińskim. Wedle naszej wiedzy w takim przypadku posłanka na pewno nie zostanie przyjęta do klubu parlamentarnego PiS.
- Tylko od niej zależy to, czy skorzysta z zaproszenia marszałka Szymona Hołowni do objęcia 461. mandatu w Sejmie, czy też będzie kandydować do sejmiku. To będzie wyłącznie jej decyzja. Jeśli pani Pawłowska nie obejmie mandatu w Sejmie, to będzie dla niej zarezerwowane miejsce do sejmiku. A jeśli nie będzie chciała kandydować do sejmiku, to mamy alternatywę dla tej listy - podkreśla w rozmowie z WP poseł Czarnek.
Sprawa - jak wynika z naszych ustaleń - ma rozstrzygnąć się w tym tygodniu. I to szybciej niż później. Być może jeszcze przed rozpoczynającym się w środę posiedzeniem Sejmu.
Sama zainteresowana na razie nie udziela w tej sprawie informacji.
Okoliczności się zmieniły
W grudniu 2023 r. Monika Pawłowska w rozmowie z Onetem zapewniała: - Jeżeli wszystko odbędzie się lege artis, czyli mandaty panów Kamińskiego i Wąsika wygasną, a ja otrzymam zapytanie, czy chcę go objąć, to tak, przyjmę go.
Była posłanka podkreślała, że "bardzo ciężko pracowała w kampanii wyborczej na ten mandat".
Później Pawłowska nie udzielała się medialnie. Czekała na rozwój wypadków. Od tamtej pory sporo się wydarzyło - przede wszystkim prezydent ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, przez co - jak przekonywali politycy większości rządowej - uznał sądowy wyrok skazujący obu polityków.
Kamiński i Wąsik - jak nieoficjalnie przekazywali dziennikarzom politycy PiS - mają być kandydatami w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Te odbędą się w czerwcu. Jeśli zostaną deputowanymi do PE, wówczas kwestia ich mandatów poselskich będzie dla PiS ostatecznie rozstrzygnięta.
"Wczoraj otrzymałam". Pawłowska podzieliła się dokumentem od Hołowni
Marszałek Hołownia poinformował Pawłowską, że przysługuje jej miejsce w Sejmie po Mariuszu Kamińskim. Była posłanka PiS opublikowała w sobotę pismo, jakie otrzymała od Hołowni.
"Dziękując za wszystkie przesłane pytania i wykonane telefony, odpowiadając na wysokie zainteresowanie, informuję, że wczoraj otrzymałam od marszałka Szymona Hołowni pismo dotyczące objęcia mandatu poselskiego. Do piątku odpowiem na pismo pana marszałka" -zapowiedziała Pawłowska.
Jak twierdzą niektórzy rozmówcy WP, była posłanka miała już podjąć decyzję. Ogłosi ją szybciej niż w piątek.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Michal.Wroblewski@grupawp.pl