Paweł Szefernaker oburzony wychodzi ze studia: gnioty jak o 10 sierotach!
Minister w kancelarii premiera Paweł Szefernaker, który był w niedzielę gościem Radia Zet i Polsat News, wyszedł w trakcie audycji. Jak mówił, nie pozwolono mu przedstawić argumentów. Polityk nazwał "gniotem" informację o 10 sierotach z Aleppo, o przyjęcie których - według Radia Zet - zwrócić się miały do rządu władze Sopotu.
Szefernaker podkreślił w trakcie audycji, że "w przestrzeni publicznej pojawiła się kłamliwa informacja o dziesięciu sierotach" z Aleppo. - Dziesięć sierot nie pojawia się w żadnym piśmie pana Jacka Karnowskiego do rządu - zaznaczył.
W sobotę rzecznik rządu Rafał Bochenek oświadczył, że nieprawdziwą informacją jest to, że rząd polski odmówił przyjęcia dzieci z Aleppo. Jak zaznaczył rzecznik, w piśmie do premier Beaty Szydło prezydent Sopotu Jacek Karnowski "nawet nie wskazuje, ile to by miało być osób". Portal tvp.info, który dotarł do pisma, poinformował w sobotę, że w dokumencie nie było mowy o dziesiątce małych uchodźców.
Ustawa metropolitalna
Szefernaker był też pytany, czy premier Szydło odpowie na apel samorządowców gmin podwarszawskich o wycofanie się z planowanych zmian dotyczących metropolii warszawskiej. W tym momencie do rozmowy wtrącił się Krzysztof Hetman z PSL. Mimo kilkukrotnych uwag dziennikarzy prowadzących audycje, by pozwolił na wypowiedź Szefernakerowi, poseł ludowców nie przerywał swej wypowiedzi.
- Czy pan jest normalny. Kolejny raz mi pan przeszkadza. Nie można słowa tutaj powiedzieć - zwrócił się do niego Szefernaker. Na powtórzone przez dziennikarza pytanie dotyczące spotkania premier z samorządowcami Szefernaker zaczął mówić o kwestii poparcia rządu dla kandydatury Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej oraz o liście Tuska do przywódców państw UE wystosowany przed piątkowym szczytem na Malcie.
Na uwagę, że nie odpowiada na zadane pytanie, Szefernaker powiedział, że premier spotkała się w sobotę z marszałkami województw, które to spotkanie było planowane od dawna. - I tam, gdyby państwo słuchali, pani premier mówiła, żeby samorząd nie bał się zmian - zaznaczył.
W tym momencie do rozmowy włączył się poseł PO Marcin Kierwiński, który nie zgodził się z twierdzeniem, że samorządy mogą nie bać się proponowanych przez PiS zmian. - Panie pośle Kierwiński zna pan art. 11 projektowanej ustawy? - zapytał Szefernaker. Kierwiński odparł, że projekt to bubel prawny, w którym "nie ma ani słowa o finansowaniu".
"Gnioty jak o dziesięciu sierotach"
- Szanowni państwo bardzo przepraszam, ale w tym programie nie da się rozmawiać. Po raz kolejny państwo mi przeszkadzają. Nie da się rozmawiać - powiedział Szefernaker. Na to prowadzący odpowiedział: "Zawsze może pan nie uczestniczyć w dyskusji, może pan też wyjść, zgodził się pan tutaj przyjść".
- Bardzo państwu dziękuję za dzisiejsze spotkanie, no nie dali mi państwo dzisiaj powiedzieć moich argumentów. Jeżeli mają państwo zamiar podawać takie gnioty, jak o dziesięciu sierotach i rozmawiać tylko z panem Kierwińskim, to bardzo gratuluję, bardzo dziękuję - powiedział Szefernaker i opuścił studio.
Wcześniej w dyskusji Szefernaker mówił, że "w przestrzeni publicznej pojawiła się kłamliwa informacja o dziesięciu sierotach" z Aleppo. - Dziesięć sierot nie pojawia się w żadnym piśmie pana Jacka Karnowskiego do rządu - powiedział.
Na uwagę, że prezydent Sopotu wielokrotnie publicznie mówił właśnie o dziesięciu sierotach Szefernaker odparł, że w oficjalnym piśmie do rządu nie ma o tym mowy. - Po pierwsze od początku w żadnym oficjalnym piśmie nie było dziesięciu sierot, one się pojawiły oczywiście w publicystyce około tematu. Po drugie była gotowość przyjęcia uchodźców - bo to jest dokładny cytat z tego listu do rządu - pod warunkiem, że rząd to zorganizuje - powiedział.
Zaznaczył, że rząd od początku mówił, że "kwestie humanitarne trzeba załatwić tam na miejscu". - To nie jest kwestia dziesięciu osób, tylko to jest kwestia milionów osób, przynajmniej setek tysięcy, i że je trzeba tam na miejscu wspomóc - mówił.
Zaznaczył, że "w 2016 r. tylko na Bliski Wschód rząd na pomoc humanitarną przeznaczył cztery razy więcej niż rząd w 2015 r."
Szefernaker ocenił, że posłowie PO wykorzystują sprawę sierot z Aleppo do celów politycznych. - To jest politycznym dnem, żeby ofiary wojny w Syrii brać jako tarcze w doraźnej walce politycznej. Sprzeciwiam się temu, żeby sprowadzać sprawę do dziesięciu sierot, bo to jest temat, który dziś jest bardzo ważnym tematem dla całej Europy nie tylko dla miasta Sopot - mówił.
Sprawę sierot z Aleppo, które chciały przyjąć władze Sopotu nagłośniła "Gazeta Wyborcza"