Paweł Kukiz miał być wicepremierem w rządzie PiS? Partia wyśmiewa te rewelacje. "Bzdura, Pawełek jest śmieszny"
– Kłapie gębą, żeby zwrócić na siebie uwagę. Mogę na waszych łamach powiedzieć krótko: Pawełek, nie chrzań – w takich słowach bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego zwraca się do Pawła Kukiza po słowach tego ostatniego o tym, że rzekomo prezes PiS proponował mu... stanowisko wicepremiera.
– Bzdura – twierdzi polityk PiS znający przebieg rozmów Kaczyńskiego i Kukiza sprzed kilku miesięcy. – Być może to efekt urojeń, być może zauroczenia PSL i pewnego odurzenia z tym związanego. Trudno powiedzieć. Kukiz, plecąc takie bzdury, jest po prostu śmieszny – kpi nasz rozmówca.
Lider Kukiz'15 postanowił "odsłonić kulisy" rozmów koalicyjnych z PiS i PSL. Rockman ujawnił, że Jarosław Kaczyński oferował mu... tekę wicepremiera. Do ostatecznego porozumienia jednak nie doszło, bo postulaty Kukiza miały rzekomo "nie być wzięte pod uwagę".
– A potem Paweł Kukiz się obudził... – "relacjonuje" wyznania rockmana w ironicznym tonie Krzysztof Sobolewski, jeden z najbliższych współpracowników prezesa PiS.
Kukiz i realpolitik
– Kaczyński nigdy nie brał tego człowieka na poważnie – przyznaje polityk PiS. – Owszem, spotykali się, traktowali z szacunkiem, widziałem nawet pewną fascynację u Kukiza prezesem. Ale umówmy się, polityka to nie radio Złote Przeboje, a Kukiz politykiem nie jest i nigdy nie był – dodaje rozmówca WP.
Kaczyński miał jeden cel: udobruchać Kukiza, zmiękczyć go, zaczarować. A na koniec doprowadzić jego klub sejmowy do upadku, podbierając kluczowych posłów Kukiz'15 i nawet dając im szansę wykazać się w rządzie.
Prezes PiS osiągnął to, co założył. – JOW-y to dla Kaczyńskiego abstrrakcja, zupełnie niepoważny pomysł – twierdzi polityk dobrze go znający. – Ciągłe referenda? To jakaś utopia. Odwoływanie posłów? No, nierealne. To nie są postulaty, o których można dziś na serio rozmawiać – przyznaje były poseł Kukiz'15, sprowadzony na ziemię przez "realpolitik".
Niedawno sam Kukiz przyznał: – Prezes Kaczyński nawet nie był zainteresowany stworzeniem zespołu do zmian ordynacji w przyszłej kadencji. Chciał mi dawać "jedynki" w wyborach. Znowu? Przecież gdybym chciał, to już na początku tej kadencji przystąpiłbym do Prawa i Sprawiedliwości, bo takie rozmowy były. Miałem być wicepremierem! Ale żadne moje postulaty naprawy życia publicznego nie zostały wysłuchane. A prezes Kosiniak-Kamysz był nimi zainteresowany – twierdził rockman w mediach.
Projektu Kukiz'15 już nie ma
I to bynajmniej nie w mediach publicznych. Paweł Kukiz, jak słyszymy, ma "bana" na występy w telewizji publicznej.
Od czasu ogłoszenia swojej decyzji o starcie w wyborach z PSL, Kukiz jest regularnie atakowany w głównych serwisach informacyjnych mediów bliskich władzy. Od kilku dni też rockman sam mocno atakuje PiS, licząc na głosy wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego.
Prezes PiS – jak słyszymy – zdaje sobie sprawę, że sojusz Kukiza z PSL może "uszczknąć" nieco głosów PiS-owi w jesiennych wyborach. Ale nie widzi w tym – dziwnym bądź co bądź "projekcie" – większego zagrożenia.
"Skończyłeś się Paweł, zanim się zacząłeś" – rzucił ostatnio do Kukiza jego były kolega z klubu Piotr Liroy-Marzec.
Dokładnie takie same przekonanie panuje dziś w partii rządzącej: projektu Kukiz'15 już nie ma. Więc nie należy o nim zbyt często mówić.