"Paragony grozy?". Kupiliśmy gofra tuż przy molo w Sopocie
Ile kosztują gofry w Sopocie? Czy są warte swojej ceny? W środku wakacji postanowiliśmy kupić nadmorski przysmak i sprawdzić, ile trzeba wydać za niego tuż przy samym molo. Poniżej nasza recenzja.
W ostatnich latach temat cen nad polskim morzem rozgrzewa internet do czerwoności. Wystarczy jedno zdjęcie paragonu za rybę i surówkę za kilkadziesiąt złotych, by ruszyła lawina komentarzy. Myśleliśmy, że dołożymy do tego swoją cegiełkę, kupując gofra tuż przy molo w Sopocie.
Ale w punkcie, który wybraliśmy ceny były jasne, wyraźnie wypisane na tablicy, a ich poziom nie odbiegał od tego, czego można się spodziewać w sezonie wakacyjnym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fatalna pogoda w Tatrach. Nagrania z Zakopanego i Poronina
Zgodnie z cennikiem, który sfotografowaliśmy, najtańszy jest suchy gofr – kosztuje 9 zł. Wersja z cukrem pudrem to 10 zł.
Dalej można skomponować gofra według własnego gustu, wybierając dodatki: polewy - 3 zł, posypki - 3 zł, bita śmietana - 6 zł, dżem truskawkowy - 6 zł, owoce w żelu - 7 zł, świeże owoce sezonowe - 8 zł, Nutella - 7 zł, M&M’s - 7 zł, Oreo kruszone - 5 zł.
My kupiliśmy gofra z bitą śmietaną i dżemem truskawkowym, który kosztował nas 21 zł. I choć spodziewaliśmy się typowego "paragonu grozy", ceny okazały się całkiem normalne, jak na polskie morze.
Aromat świeżych gofrów unosił się już w powietrzu z daleka i skutecznie przyciągał kolejnych klientów. Na zamówienie czekaliśmy około 10 minut, co uznaliśmy za całkowicie akceptowalny czas, zwłaszcza że do budki ustawiła się już kolejka kilkunastu osób.
Gofr, który otrzymaliśmy, był chrupiący, świeżo wypieczony i bardzo smaczny. Bita śmietana była lekka i puszysta, a dżem intensywnie owocowy i nieprzesłodzony.
Wrażenia? Bardzo pozytywne. Zjedliśmy smacznie, zapłaciliśmy uczciwie i przekonaliśmy się, że gofry w Sopocie wciąż trzymają poziom – zarówno smakowy, jak i cenowy.
Gofry to nie tylko smak dzieciństwa, ale klasyka nadmorskich wakacji, bez których się one po prostu nie liczą. W miejscu gdzie byliśmy, w sezonie 2025 nie trzeba mieć zrujnowanego portfela. Jeśli ktoś planuje urlop nad morzem i obawia się słynnych "sopockich cen", możemy powiedzieć jedno: sprawdziliśmy, zjedliśmy, zapłaciliśmy – i było warto.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: