Ona też spotkała "misia". "Facet zaczął grzebać w futrze"

Popularne zdjęcia z misiem w Zakopanem stały się regularnym biznesem. Nie powinien zatem dziwić fakt, że spacerujący po Krupówkach niedźwiedź rozlicza się z Urzędem Skarbowym. - Byłam w szoku, bo facet zaczął grzebać w futrze, wyciągnął kasę fiskalną i wydrukował mi paragon - relacjonowała w mediach społecznościowych łódzka przewodniczka.

"Przebierańcy" na Krupówkach
"Przebierańcy" na Krupówkach
Źródło zdjęć: © East News | Albin Marciniak
oprac. PJM

Przewodniczka turystyczna z Łodzi, Elżbieta Pędziwiatr, jak tysiące innych osób, zrobiła sobie zdjęcie z misiem w Zakopanem. Zdziwienie kobiety było ogromne, gdy za wykonaną usługę otrzymała paragon - donosi "Dziennik Łódzki". - Byłam w szoku, bo facet zaczął grzebać w futrze, wyciągnął kasę fiskalną i wydrukował mi paragon - relacjonowała przewodniczka na Facebook'u.

Paragon na kwotę 20 zł za usługę fotograficzną wystawiła firma z siedzibą w Szczecinie. Łódzka przewodniczka była pozytywnie zaskoczona nowym standardem usług. - Niedźwiedź był czysty, trzeźwy, elegancki, zachował standardy usługi. Warto takich ludzi wspierać - powiedziała. Kilkanaście lat temu sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, dodała. - Niedźwiedź futro miał czarne i od niego zionęło - twierdzi Elżbieta Pędziwiatr.

"Przebierańcy" żądają pieniędzy

Odmienne doświadczenia ze spotkania z zakopiańskim misiem ma aktorka Hanna Turnau. Kobieta próbowała nagrać filmik z Krupówek, który miał trafić na jej profil w mediach społecznościowych - podał we wtorek PAP. W kadrze pojawił się jeden z "przebierańców", który zażądał od niej zapłaty za swoją obecność w nagraniu. Turnau postanowiła podzielić się tym zdarzeniem ze swoimi obserwatorami, co wywołało oburzenie wśród internautów. Szczególnie zbulwersowało ich zachowanie mężczyzny, który był przebrany za "białego misia".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Komendant Straży Miejskiej w Zakopanem w rozmowie z PAP wyjaśnił, że zarówno "przebierańcy" oferujący turystom możliwość zrobienia sobie z nimi zdjęć, jak i sprzedawcy obnośni, działają w pełni legalnie. Wynika to z faktu, że prowadzą oni zbiórki charytatywne, które zostały zgłoszone i zatwierdzone przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Komendant Trzaskoś zaznaczył, że problemem jest sama ustawa, która daje wolną rękę różnym kombinatorom. W efekcie, mimo że ich działalność może wydawać się niezgodna z prawem, to jednak jest to jedynie obejście przepisów, a nie ich łamanie. - Tacy przebierańcy i handlarze na Krupówkach pozostają bezkarni. Straż miejska bowiem nie ma uprawnień do zrobienia prowokacji, aby udowodnić im nielegalną działalność - powiedział PAP Trzaskoś.

Czytaj także:

Źródło: Dziennik Łódzki, PAP

Wybrane dla Ciebie